Prawda o wpływie psychodelików na rozwój duchowy
Środki farmakologiczne, psychotropowe i narkotyczne nigdy nie były, nie są i nie będą popierane przez żadnego mistrza duchowego ani szamana jako środki rozwoju duchowego służące do celów mistycznych. Leki w sposób oczywisty są dla chorych przeznaczone i to tylko aż do czasu wyleczenia z choroby czy dolegliwości, choćby i przewlekłej. Osoba biorąca często jakieś silne farmakologiczne środki dla przeżywania szczęścia, eurofii czy ekstazy jest w sposób oczywisty chora na depresję, jeśli bez chemiczno-farmakologicznych leków nie jest w stanie utrzymywać pozytywnego nastroju, zadowolenia i szczęścia. Życie osoby ciągle nieszczęśliwej, zmartwionej, niezadowolonej, prowadzone w ciągłym dołku jest życiem osoby chorej wymagającej leczenia, ale bycie pacjentem nawet w sposób długotrwały nie jest wskazane. W życiu duchowym, o czym uczy każda autentyczna mistyka, człowiek ma siłą woli wytwarzać taki stan umysłu i ducha, jaki jest mu akurat potrzebny i to siłą woli własnej a nie poprzez uzależnienie od farmakologicznych środków zewnętrznych takich, jak pigułki ekstazy czy rozweselające grzybki. Stany szczęścia, euforii czy wizji wytwarzane z pomocą środków leczniczych uważane są za dozwolone tylko dla ciężko chorych psychicznie pacjentów, którzy są w tak opłakanym stanie, że nie są zdolni do mobilizacji siły woli celem przezwyciężenia choroby.
Istnieje ogromna różnica pomiędzy chemicznym pobudzeniem mózgu, a osiągnięciem stanu Ānandah, Szczęścia i Błogości w sposób naturalny poprzez właściwe nastawienie umysłu i uczuć siłą woli, mobilizacją umysłu. Stan wytwarzany przez siłę woli jest dyspozycją wewnętrzną, zdolnością i talentem osoby, która go wytwarza, zaś stan uzyskany przez zażycie środka psychotropowego w pigułce szczęścia jest stanem sztucznym, bezwolnym, krótkotrwałym, po którym nawraca zablokowany dołek z jeszcze większą siłą. Dodatkowo siła woli, główny czynnik sprawczy ludzkiej istoty nie jest ćwiczony, a często wytłumiony przez tego rodzaju środki, co powoduje dalszy uwiąd wewnętrznej siły i w rezultacie podwójne uzależnienie, tak od pigułki, grzybków czy trawki jak i od ich sprzedawców oraz producentów. Mistyka bazuje na wewnętrznej mocy woli a to, co z tym czynnikiem twórczym koliduje na pewno nie jest stanem mistycznym ani żadną biochemią duchowości a jedynie niepostrzeganym zbyt dobrze popadaniem w uzależnienie. Osoby leczące się środkami farmakologicznymi z depresji powinny zaraz, gdy tylko ich stan się jako tako unormuje, podjąć wysiłek pracy nad sobą z użyciem siły własnej woli poprzez psychoterapię, ćwiczenia afirmatywno-medytacyjne, trening wytrzymałościowy i inne pomocne elementy czynienia życia zdrowym i szczęśliwym.
Negatywne stany umysłu pojawiają się przez niewłaściwe użytkowanie woli, ciała i umysłu, szczególnie poprzez uszkadzanie swej istoty niewłaściwie ukierunkowanym myśleniem. Każdy rodzaj myśli, emocji i wyobrażeń wytwarza pewne specyficzne połączenia neuronów w mózgu już od dzieciństwa i należy dbać o to, aby nie popadać w wytwarzanie i utrwalanie ścieżek zmartwień, obaw, przygnębień, fobii ani innych predyspozycji do dołków i błędnych wyobrażeń, które wiodą do choroby. Dobra szkoła uczy od dzieciństwa wytwarzania i wzmagania pozytywnych i twórczych stanów wewnętrznych oraz ich przenoszenia w życie na otoczenie! Zła szkoła trzyma w stresie, poniżeniu, zmartwieniu produkując stada jednostek niezdolnych do samodzielnego, twórczego i pozytywnego życia, stąd i wzrost wszelkich toksycznych lekomanów oraz narkomanów. Szczególnie bezczelnymi są kłamstwa jakoby psylocybina czy inne narkotyki sztucznie wytwarzające lepsze samopoczucie miała być czymś mistycznym, duchowym albo religijnym. W rzeczywistości jest to rodzaj demonicznego uzależnienia od producenta danego środka, czyli od farmaceutycznych koncernów, które kłamstwami wmawiają pacjentom rzekomą mistykę i duchowość, z czym środki farmakologiczne nie mają nic, ale to nic wspólnego. Jasno trzeba oddzielić konieczne leczenie depresyjnie chorych pacjentów psychicznych od rzeczywistego treningu mistyczno-duchowego wymagającego autentycznego Guru/h, szczególnie na bardziej zaawansowanych stopniach ścieżki!
Narkomani i lekomani biorąc środki poprawiające funkcjonowanie swej niewątpliwie depresyjnej, zmartwionej czy fobicznej psychiki popadają zwykle coraz bardziej w toksyczne uzależnienia brnąc w ślepą uliczkę bezwolności i ubezwłasnowolnienia od kolejnej działki czy pigułki. Jest to grupa, która najbardziej powinna dbać o samodoskonalenie z użyciem własnej siły woli, medytowania, afirmowania, zdrowego żywienia tak, aby wzmocnić się do stopnia umożliwiającego panowanie nad sobą, nad myślą i emocją, umożliwiającego podtrzymanie Dobrostanu. Nawet program zwyczajnej śmiechoterapii uwalniającej od stresów i pomagającej wytwarzać radosny nastrój jest bardzo pomocny. Modyfikacyjne terapie chemio-farmakologiczne powinny trwać tylko przez okres niewątpliwie konieczny dla leczenia, najkrócej jak to tylko jest konieczne i nie powinny być przedłużane, aby nie prowadzić do uzależnienia od psychotropów podobnych do psylocybiny czy amfetaminy i innych takich środków piorących mózg. Szamani uważają, że zażywanie środków pobudzających wizje może mieć miejsce co najwyżej jednorazowo, inicjalnie i było stosowane od tysiącleci bardziej dla zdiagnozowania osoby, na ile jej umysł jest koszmarnie psychotyczny, a na ile łatwo będzie poddać osobę rzeczywistemu treningowi duchowemu w kierunku rozwoju intuicji i wizjonerstwa. Kandydaci przeżywający koszmarki, pomieszanie i horrory nie byli brani pod uwagę do dalszej nauki jako potencjalni uczniowie Szamana, bo Szamani jedynie testują, badają w ten sposób, kto się nadaje, a kto się nie nadaje do rozwoju umiejętności wizjonerskich.
Bliskowschodnia mistyka uważa, że przyczyną upadku pierwszej pary ludzkiej - Ewy i Adama - było ulegnięcie pokusie spożywania zakazanego prze Boga owocu z drzewa, które takowe rodziło w rajskim ogrodzie Edenu. Demon Wężownik, czyli Asmodeusz, skusił najpierw Kobietę, Ewę (Chawa), a potem Kobieta skusiła Mężczyznę, Adama, poprzez namawianie do grzechu pierworodnego popełnionego przez pierwszych ludzi, pierworodnych Stworzenia. Mistyczna opowieść doskonale zgadza się z naukowym faktem silniejszej podatności przeciętnej kobiety na wszelkie psychodeliczne uzależnienia w stosunku do mężczyzn, a fakt, że więcej jest lekomanek i narkomanek doskonale o tym świadczy. Uwolnienie od wszelkich nałogów i uzależnień, nieuleganie pokusie zażywania psychodelicznych ekstaz, trawek i psylocybów jest w duchowości, w autentycznej mistyce oznaką uwolnienia do grzechu pierworodnego, który jest istotnym powodem pobłądzenia i upadku rasy ludzkiej! Czystość i wolność to taki stopień rozwoju siły wewnętrznej, mocy woli, który umożliwia zdrowe i szczęśliwe życie samemu z siebie, bez uzależniających wspomagaczy powodujących uzależnienia, ruinę finansową i rozkład związków miłosnych i międzyludzkich, co jest naturalną konsekwencją popadania w nałogi narkotykowego typu.
Zupełnie czym innym są efekty z pogranicza śmierci klinicznej i OBE wywołane przez drażnienie mózgu w okolicy rąbka skroniowo- ciemieniowego niźli wypracowane siłą skupienia woli i wzrostu świadomości kontrolowane opuszczenia ciała dla podróżowania w zaświaty lub wcielenia się w inne wolne do przyjęcia ciało, jak to czynią siddhowie, rishi czy jogini oraz wielcy szamani. Brak sterowności wywołanego procesu wyjścia świadomości poza ciało naraża na wiele nieprzyjemności, a właściwą sztuką jest zdolność wytworzenia stanu świadomego opuszczenia ciała panując nad procesem z pomocą aktu woli. Wielu reinkarnujących się Lamów z Tybetu czy Guruh z Indii używa metody znajdowania odpowiedniego ciała i wcielania się w płód stworzony przez dobrych rodziców, krótko po opuszczeniu poprzedniego ciała. W ten sposób kontynuowanych jest wiele duchowych linii przekazu z himalajskiego obszaru, a cudowne dziecko pamięta swoje poprzednie żywoty i to, co działo się pomiędzy inkarnacjami. Samo drażnienie mózgu impulsami wytworzy stan wyjścia lub obudzi pamięć takowych z czasu snu, jednak żaden stymulant nie nauczy człowieka świadomie opuszczać ciało i sterować podróżami w eteralno-astralnym świecie dusz niewidzialnych dla szkiełka i oka. Nie można twierdzić, że wytwarza się stany mistyczne w laboratorium, bo osoby nie rozwijają ani odpowiedniej mocy woli, ani świadomości.
Wystarczy porównać końcowe stadia uzależnionych i bliskich śmierci lekomanów oraz narkomanów z wzniosłymi i pozostającymi w skupionej ekstazie świętymi Muni/h czy Sadhu/h, aby dostrzec całkowitą różnicę i wielkość pomylenia tych, którzy ćpają i snifują czy zarzucają psychodeliki i halucynatory w jakikolwiek sposób. Uzależnieni od opiatów, psylocybiny czy innych, rzekomo wizjonerskich środków, stają się niezdolni do samodzielnego życia i odpowiedzialności, a ich chory umysł traci siły na przezwyciężanie chemicznego zatrucia tak, że nie ma już siły nawet godziny wysiedzieć w medytacji, a często nie potrafi się skupić na prostych problemach czy zadaniach do rozwiązania! Stan narkomanek i narkomanów jest opłakany, często kopulują z kim popadnie byle zdobyć pieniądze na kolejną porcję środka, którym się wyniszczają, a robienie ćwiczeń wzmagających wolę trwania i tworzenia możliwe jest już tylko w warunkach przymusowej detoksykacji, co dotyczy też alkoholików i nikotyniarzy, jako że są to dwa najbardziej trujące narkotyki znane ludzkości. Tradycyjnie, szamani czy jogini odmawiali ekstatycznych mikstur lekowych, Aushadhi także tym, którzy już byli od czegoś uzależnieni, aby nie pogarszać ich stanu. Pisanie o rzekomo mistycznych doświadczeniach zdobytych pod wpływem halocynogennych narkotyków jest bardzo szkodliwą profanacją wszelkiej mistyki i duchowości, wypaczeniem i pomyleniem w dziedzinie rozwoju duchowego, które w sposób nieuchronny zawsze prowadzi na manowce! Brak jest bowiem tego, co jest absolutną podstawą dla ezoterycznej duchowości, a tym czynnikiem jest panowanie Woli nad ciałem i umysłem!
Wszystkich chcących zgłębiać tajniki medycyny tybetańskiej zapraszamy na warsztaty
© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: ajurweda.blogspot.com
.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń