Strony

poniedziałek, 16 marca 2015

Grypa - influenza - hiszpanka i ptasia

Grypa - INFLUENZA - ptasia grypa i hiszpanka

Leczenie z grypy, a  propaganda mediów

Wirus grypy

I. GRYPA - INFLUENZA


Grypa to ostra choroba zakaźna układu oddechowego wywołana zakażeniem wirusem grypy. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) rocznie zapada na tę chorobę około 100 milionów ludzi na całym świecie. Grypa przenosi się pomiędzy ludźmi drogą kropelkową (np. podczas kichania), a największa ilość zachorowań występuje podczas sezonowych epidemii, powodując ostre objawy uniemożliwiające pracę osobom czynnym zawodowo. Choroba najczęściej atakuje w porze jesiennej, wczesną zimą i podczas przesilenia wiosennego. Epidemie grypy powodują znaczne koszty społeczne i niekiedy mają zasięg kontynentalny lub światowy, dlatego grypa wymaga globalnej koordynacji epidemiologicznej. W większości przypadków zachorowanie na grypę powoduje obłożną chorobę, w części przypadków mogą występować powikłania i zdarzają się też przypadki śmierci, szczególnie u dzieci, osób starszych i obciążonych innymi, dodatkowymi poważnymi chorobami. Materiał genetyczny wirusa (genom) ma postać RNA, zawartego w lipidowo-białkowej kulistej otoczce (nukleokapsyd). Wirus grypy penetruje do komórek nabłonka dróg oddechowych, gdzie infekuje je. W komórkach zachodzi replikacja wirusa i już po 6 godzinach nowe cząsteczki wirusa są uwalniane i mogą zakażać następne komórki.



Grypa trapiła ludzkość od stuleci. Opisana została już przez Hipokratesa w roku 412 p.n.e. Pierwszy raz pandemię grypy w Europie zanotowano w wieku XVI. Kolejne fale zachorowań na grypę pojawiały się, co kilkadziesiąt lat. W wieku XX wystąpiło szereg epidemii grypy, oraz jedna pandemia. Najbardziej zjadliwa grypa pojawiła się po I wojnie światowej i pochodziła od ptaków. Był to szczep H1N1, który wywołał pandemię choroby nazwanej grypą Hiszpanką, trwającą dwa lata. Mniej groźnie epidemie zanotowano pod koniec lat 50-tych oraz dziesięć lat później. Lokalnie grypa rozprzestrzeniała się w Hongkongu lub innych rejonach Azji. Rozwój odporności wśród ludzi oraz szczepienia przyczyniły się do ograniczenia rozwoju grupy w latach 80-tych i 90-tych XX wieku. W latach 1918-1919 przez świat przetoczyły się 3 fale największej i najbardziej zabójczej pandemii grypy w historii, która zyskała miano grypy "hiszpanki". Ocenia się, że zachorowało ponad 500 mln osób, a sama grypa pochłonęła ona 50 do 100 mln ofiar, czyli w sumie więcej niż I wojna światowa. W Polsce w okresie od 8 do 15 marca 2007 roku zanotowano 42.946 przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Średnia dzienna zapadalność wyniosła 14,1 osób na 100 tysięcy mieszkańców. 

Zarażanie grypą


Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową, w przypadku, gdy osoba chora kaszle, bądź kicha kropelki śliny zawierające wirus mogą osadzać się na błonie śluzowej przy ustach i nosie osoby przebywającej blisko chorego. Wirus rozwija się w nowym organizmie powodując grypę. Zakażenie może także nastąpić przez kontakt bezpośredni, jeśli człowiek chory dotyka swych usta lub nosa, a następnie, np. wita się z kimś w ten sposób, wirus zostaje przeniesiony. Zakażony człowiek powoduje rozprzestrzenianie się wirusa już od 1- 6 dni przed wystąpieniem objawów choroby, a także do tygodnia po ustąpieniu symptomów choroby. Zarażenie ma miejsce najczęściej, gdy przy wdechu wirus osiada w jamie nosowo- gardłowej, tchawicy lub drzewie oskrzelowym. Początkowo zakażony, a później zniszczony zostaje nabłonek migawkowy, niekiedy potrzeba miesiąca na jego całkowite odbudowanie. Grypa może przebiegać w postaci oddechowej, nerwowej z objawami zapalenia opon mózgowych i jelitowej. 

Grypa - objawy

  • wysoka gorączka
  • bóle kostno-mięśniowe
  • bóle głowy
  • ból gardła
  • drapanie w gardle
  • suchy kaszel
  • katar i kichanie
  • podrażnienie oczu
  • znaczne osłabienie
  • dreszcze
Większość pacjentów, którzy zapadną na grypę, wraca do zdrowia w ciągu od jednego do dwóch tygodni. Każdego roku kilkadziesiąt milionów Amerykanów (od 10% do 20% populacji) zostaje zarażonych grypą. Średnio każdego roku w USA konieczna jest hospitalizacja 114 tysięcy chorych na grypę, a u 36 tysięcy kończy się ona zgonem pacjenta. Główną przyczyną śmierci nie jest sama grypa, ale występujące po niej powikłania. Każdego roku na całym świecie na ich skutek życie tracą ponad 2 mln ludzi. Większość zgonów dotyczy pacjentów w wieku powyżej 65 lat lub młodszych, ale osłabionych przez inne niż grypa choroby. Grypa może być też niebezpieczna dla niemowląt oraz małych dzieci. W przypadku niewłaściwego leczenia albo jego braku nawet pacjenci w sile wieku mogą nabawić się poważnych komplikacji. Jeśli nie występują powikłania, ostre objawy choroby utrzymują się 2-3 dni, gorączka do 5 dni. Osłabienie, zmęczenie, nadmierna potliwość mogą utrzymywać się około tygodnia. 

Powikłania grypy 


Powikłania po grypie występują u około 6% chorych. Pojawiają się one z reguły po dwóch tygodniach od zachorowania. Dotyczą przede wszystkim osób po 65 roku życia, cierpiących na choroby przewlekłe oraz dzieci do czwartego roku życia.

Ze strony układu oddechowego:
  • zapalenie zatok obocznych nosa
  • zapalenie krtani
  • zapalenie oskrzeli
  • zaostrzenie przewlekłych chorób układu oddechowego takich jak astma oskrzelowa czy POChP
  • zainicjowanie astmy oskrzelowej
  • niewydolność oddechowa w przebiegu tych chorób
Ze strony układu krążenia:
  • zapalenie mięśnia sercowego
  • zapalenie osierdzia
  • nagły zgon sercowy
  • dekompensacja przewlekłej niewydolności krążenia
Ze strony ośrodkowego układu nerwowego:
  • splątanie, nasilenie zmian otępiennych u osób starszych
  • napady drgawkowe (zwłaszcza u dzieci pod postacią drgawek gorączkowych)
  • zapalenie mózgu lub zapalenie opon mózgowych
Ze strony innych narządów:
  • ostre zapalenie ucha środkowego
  • zapalenie mięśni
  • ostra niewydolność nerek
  • zapalenie spojówek
  • zaostrzenie lub dekompensacja różnych chorób przewlekłych (np. cukrzycy)
  • Zespół Reye'a (w przypadku podawania kwasu salicylowego)
  • Zespół Guillaina-Bárrego (porażenie wstępujące)

Najczęstsze powikłania grypy


Powikłania mogą być powodowane przez sam wirus grypy lub nadkażenia bakteryjne. W wyniku zajęcia przez wirusy nabłonka dróg oddechowych następuje niszczenie jego rzęsek, co pozbawia organizm skutecznej ochrony przed wnikaniem bakterii i stanowi dla nich swego rodzaju zaproszenie dla zajmowania dróg oddechowych. Najczęściej spotykanymi patogenami są wówczas: Streptococcus pneumoniae, Staphylococcus aureus oraz Haemophilus influenzae. Szczególnie niebezpieczne wydaje się być nadkażenie gronkowcem. W tym przypadku obserwuje się pewien synergizm działania tych dwóch drobnoustrojów mogący zakończyć się wstrząsem toksycznym. Najczęstszymi powikłaniami grypy są zapalenia oskrzeli i zapalenia płuc. Do częstych następstw grypy należą również zapalenie ucha i zatok. W przebiegu grypy zaostrzeniu ulegają procesy przewlekłe takie jak astma, choroby płuc, choroby układu krążenia. 

Rzadkie powikłania grypy


W przebiegu grypy rzadziej występują powikłania ze strony układu nerwowego. Zaliczamy tu: zapalenia nerwów obwodowych, zapalenie wielonerwowe, zapalenie Guillaine-Barre, zapalenie rdzenia kręgowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie mózgu (jego przebieg jest dramatyczny - towarzyszy mu utrata świadomości następująca w przeciągu kilku godzin). Znane są również powikłania ze strony układu krążenia: zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie osierdzia. U kobiet w ciąży, szczególnie w pierwszym trymestrze, może wystąpić poronienie. Zgony dotyczą głównie osób po sześćdziesiątym roku życia - tylko 5% wszystkich powikłań letalnych stanowią osoby do sześćdziesiątego roku życia. 

Różnice między grypą a przeziębieniem


Najistotniejszym i najtrudniejszym problemem jest różnicowanie grypy ze "zwykłym przeziębieniem". Przeziębienie jest łagodną infekcją trwającą kilka dni. Występuje przez cały rok z wyjątkiem miesięcy letnich. W ciągu roku możemy przejść nawet kilka takich infekcji. Zarażenie następuje drogą kropelkową lub poprzez kontakty bezpośrednie. Wirusy, które między innymi wywołują objawy przeziębienia, należą do następujących rodzin: rhinwirusy (wywołujące ponad połowę przeziębień), myksowirusy, RS wirusy, parainfluenza wirusy, paramyksowirusy. Odróżnienie tych stanów chorobowych bez badań serologicznych może stanowić duży problem diagnostyczny. 

Grupy podwyższonego ryzyka


Do grup podwyższonego ryzyka zarażenia się grypą należą:
  • osoby po 65 roku życia,
  • dorośli i dzieci z przewlekłymi chorobami układu krążenia, bądź przewlekłymi chorobami układu oddechowego, a także z przewlekłymi chorobami nerek, przewlekłe choroby metaboliczne (m. in. cukrzycę),
  • osoby z immunosupresją, wirusem HIV, nowotworami,
  • osoby z zaburzeniami odporności, chorujący na infekcje bakteryjne i wirusowe
  • nosiciele paciorkowców, gronkowców, pałeczki Haemophilus.

Typy wirusa grypy 


Wirus grypy występuje w 3 odmianach: A, B i C. A i B są przyczyną ciężkich zachorowań, które mogą osiągać rozmiary epidemii, natomiast typ C powoduje zachorowania o lżejszym przebiegu i nie wywołuje epidemii. Dopiero w 1933 roku po raz pierwszy udało się wyizolować wirus grypy, a dokonało tego trzech badaczy: Smith, Andrews, Laidlow. Wirusy grypy mają wielkość od 80 - 120 µm, ich rdzeń zbudowany jest z kwasu rybonukleinowego (RNA) oraz specyficznego białka nukleoproteiny i otoczony jest otoczką białkową. W zależności od charakteru nukleoproteiny wirusy grypy podzielono na trzy klasy oznaczane literami A, B i C. 

Wirus Grypy A 

Wirus grypy A występuje u ludzi i zwierząt (świnie, konie, foki, wieloryby oraz ptaki). Genom wirusa stanowi jednoniciowy RNA, mający 8 segmentów i charakteryzuje się w porównaniu do innych typów znaczną genetyczną zmiennością związaną z występowaniem mutacji i reasortacji genetycznej. Poszczególne typy mają zwykle zdolność zakażania tylko jednego gospodarza. Uważa się, że rezerwuarem wirusa grypy A jest ptactwo wodne. Wirus grypy A można poddać dalszej klasyfikacji w oparciu o typy białek tworzących otoczkę białkową (hemaglutynina HA lub H) oraz neuraminidazy (NA lub N). Białka te są niezbędne do poprawnej replikacji wirusa. Wyróżniono 15 podtypów HA oraz 9 podtypów NA, co daje łącznie 135 możliwych kombinacji segmentów genowych i powoduje istnienie ogromnej różnorodności tego podtypu wirusów. Obecnie najpowszechniejsze są szczepy wirusa oznaczone jako H1N1 oraz H3N2. Poszczególne szczepy oznacza się określając rodzaj, miejsce wyizolowania zarazka, numer próbki, rok oraz typ hemaglutyniny i neuraminidazy np. A/Moscow/10/99 (H3N2) czy B/Hong Kong/330/2001. 

Wirus Grypy B 

Wirus grypy B występuje tylko u ludzi. Genom wirusa składa się z jednoniciowego RNA podzielonego na 8 segmentów. Rodzaj B ma tylko po jednym podtypie HA i NA.

Wirus Grypy C 

Wirus grypy C występuje u ludzi i świń. Powoduje tylko lekkie infekcje, np. zapalenie spojówek i nie powoduje występowania epidemii. W odróżnieniu od typów A i B, jednoniciowy RNA ma tylko 7 segmentów, a cząsteczka wirusa nie posiada białka neuraminidazy, za to jest wyposażona w dodatkowe białko HEF.

Epidemiologia

Duża zmienność genetyczna wirusa grypy prowadzi do powstawania co kilkadziesiąt lat bardzo groźnych szczepów, które wywołują pandemie. W XX wieku miały miejsce trzy takie pandemie w latach 1918-1919 (grypa hiszpanka), 1957 i 1968. Wirus grypy przyczynił się do śmierci milionów ludzi. Naukowcy przypuszczają, że głównym źródłem nowych szczepów wirusów mogą być ptaki. Rodzaj A najczęściej powoduje epidemie i pandemie. Jest to możliwe dzięki zdolności tego wirusa do podlegania skokom antygenowym. Wirus potrafi relatywnie szybko zmieniać strukturę białkową swojej otoczki, dzięki czemu przeciwciała osób, które już raz chorowały na grypę nie są w stanie rozpoznać nowego szczepu wirusa jako zagrożenia. Wirusy z rodzajów B i C zdolne są wyłącznie do przesunięcia antygenowego, co nie pozwala im na tak łatwe zmylenie mechanizmów odpornościowych zwierząt. Grypa, która bardzo szybko się rozprzestrzenia oraz powoduje epidemie czy pandemie, a chorzy nie reagują na leczenie, nazywana jest supergrypą. Nie jest to jednak określenie stosowane w medycynie.

Genetyka

Wirus A przechowuje swój genom w postaci ośmiu niezależnych liniowych odcinków odwrotnego RNA. Każdy z nich zawiera jeden gen, ale dwa z nich zawierają więcej niż jeden punkt startowy. Podczas translacji RNA geny te mogą być odczytywane przez rybosom na dwa sposoby co daje po dwie odmiany białek. Dzięki podziałowi na segmenty możliwa jest wymiana genów pomiędzy dwoma wirusami pasożytującymi na tej samej komórce. Przypomina to trochę mieszanie się genów u organizmów wyższych podczas rozmnażania płciowego. Jednak takie krzyżowanie się genów występuje bardzo rzadko. Szczególnie nieprawdopodobne jest spotkanie się w tej samej komórce wirusa potrafiącego zarażać ludzi oraz innego przenoszonego przez zwierzęta. W takiej sytuacji może powstać zupełnie nowy szczep zdolny do wywołania pandemii. Aby doszło do tej mało prawdopodobnej sytuacji człowiek lub zwierzę (np. świnia) musi się zarazić ludzkim oraz zwierzęcym wirusem w tym samym momencie. 

GRYPA HISZPANKA - PANDEMIA


Pandemia grypy w latach 1918-1919 (hiszpanka) - pandemia, która miała miejsce w latach 1918-1919, znana pod potoczną nazwą "hiszpanka" była pandemią wywołaną przez wyjątkowo groźną odmianę podtypu H1N1 wirusa A grypy. Pochłonęła ona jak się ocenia od 50 do 100 mln ofiar śmiertelnych na całym świecie. Była to jedna z największych pandemii w historii ludzkości, w przebiegu której zachorowało ok. 500 mln ludzi, co stanowiło wówczas 1/3 ludzkości. Pandemia przetoczyła się w okresie 12 miesięcy w latach 1918-1919, w trzech osobnych falach, przez Europę, Azję, Afrykę i Amerykę Północną. Żadna część świata nie została oszczędzona, chociaż Australia, dzięki wprowadzeniu szczelnej blokady transportu morskiego ustrzegła się zawleczenia grypy aż do 1919 roku (kiedy nie była ona już tak zabójcza). Wiosną 1918 roku wystąpiła pierwsza fala pandemii. Była ona wysoce zakaźna, ale nie powodowała znacznej śmiertelności. Druga fala która rozpoczęła się we wrześniu 1918 roku odznaczała się niezwykle wysoką śmiertelnością, natomiast trzecia miała miejsce w 1919 r. Osoby, które przechorowały w pierwszym ataku epidemii, wykazywały odporność na zachorowanie w następnych falach zachorowań. W czasie pandemii poddawano w wątpliwość czy rzeczywiście zachorowania były spowodowane przez grypę. Pierwsza fala miała stosunkowo łagodny jak na grypę przebieg, natomiast druga fala miała niespotykaną do tej pory śmiertelność. Śmierć ofiar grypy hiszpanki była w większości powodowana przez wirusowe krwotoczne zapalenie płuc, które zabijało w ciągu kilku pierwszych dni zachorowania. W wypadkach kiedy pacjent przeżył pierwszą krytyczną fazę choroby, często przyczyną zgonu było bakteryjne zapalenie płuc. Śmiertelność grypy hiszpanki jest trudna do oceny, jednak na podstawie danych wojskowych, można ją ocenić na 5-10%. W zamkniętych społecznościach śmiertelność była jeszcze wyższa.
Rekonstrukcja wirusa grypy hiszpanki
Nietypową cechą tej pandemii był odwrócony profil wiekowy jej ofiar. Umierali przede wszystkim ludzie młodzi i w średnim wieku (20-40 lat), podczas gdy zwykle na grypę umierają dzieci, osoby starsze i z osłabioną odpornością. Tak jakby natura chciała ludzkość uchronić od nowej wojny zabierając jej młodzież. W relacjach z pandemii podkreślano, że ilość zgonów w młodszym wieku czterokrotnie przekraczała ilość zgonów w starszym wieku. W Szwajcarii lekarz stwierdził, że nie widział poważniejszego przebiegu zachorowania na hiszpankę u osób powyżej 50-tego roku życia. Uczeni z University of Wisconsin-Madison, badając zakażone wirusem hiszpanki makaki doszli do wniosku, że to nie sam wirus był bezpośrednio odpowiedzialny za wysoką śmiertelność wśród zarażonych. Kierujący badaniami Yoshihiro Kawaoka twierdzi, że małpy zabił ich własny układ odpornościowy. Okazało się, że atak układu odpornościowego na zakażone mikrobami płuca był tak silny, że zwyczajnie niszczył płuca. Wyjaśnia to dlaczego w odróżnieniu od normalnej grypy hiszpanka zabijała głównie młodych ludzi - to właśnie młode osoby mają najsilniej działający układ odpornościowy. Wiele infekcji z podobnymi, lecz lżejszymi, objawami zaobserwowano wiosną 1918 roku, z kaszlem, bólami głowy, utratą apetytu. Pierwszy przypadek został zanotowany w hrabstwie Haskell w stanie Kansas, w styczniu 1918 roku. Niewielka liczba mieszkańców hrabstwa Haskell została wcielona do wojska w Fort Riley w Kansas, gdzie dnia 4 marca 1918 kucharz Albert Gitchell zgłosił się do lekarza z temperaturą 39,5°C. Wkrótce dołączyli do niego kapral Lee Drake i sierżant Adolph Hurby. W ciągu dwóch dni u 522 mężczyzn w obozie zaobserwowano objawy infekcji. Podczas lata infekcja zaczęła charakteryzować się cięższym przebiegiem. W sierpniu 1918 roku pojawiła się bardziej zabójcza odmiana jednocześnie w trzech rejonach świata - w Breście we Francji, w Bostonie i w Freetown w Sierra Leone. Największe ogniska grypy występowały nafroncie i w obozach, gdzie z łatwością choroba przenosiła się na ludność cywilną. Pomimo nawet najlepszej opieki medycznej 1/3 chorych umierała. Najnowsze badania nad genotypem i serotypem grypy Hiszpanki sugerują podobieństwo wirusa grypy panującego w 1918 roku z obecnie występującą ptasią grypą. 

LECZENIE z GRYPY i PRZEZIĘBIEŃ


Pewne ogólne zachowania mogą zmniejszyć prawdopodobieństwo zachorowania na grypę. W trakcie epidemii grypy najlepiej unikać miejsc publicznych takich jak sale kinowe, kawiarnie, dyskoteki. Nie powinno się odwiedzać osób chorych na grypę w przypadku gdy nie jest to konieczne. Częste mycie rąk może częściowo uchronić przed zachorowaniem; przebywając poza domem nie należy dotykać brudnymi rękoma okolicy ust czy oczu. Wirus może pozostawać na klamkach, a stamtąd przez ręce przedostawać się do organizmu. 

Sposoby walki z grypą i przeziębieniem

Pacjenci bardzo często używają tzw. medycyny alternatywnej zwanej też naturalną uważając, że jest obarczona mniejszą liczbą objawów niepożądanych niż medycyna konwencjonalna. W medycynie naturalnej do leczenia przeziębienia wykorzystuje się preparaty pochodzenia roślinnego otrzymane np. z czosnku, cebuli, eukaliptusa. Jest nawet lek, który otrzymuje się z serca i wątroby podobno leczący nawet grypę. Jedno jest ważne, że należy w takim postępowaniu utrzymać umiar i pamiętać, że jeżeli objawy przeziębienia utrzymują się ponad trzy dni, należy zgłosić się do lekarza. W szczególności kiedy jest gorączka powyżej 38 stopni C, ostry ból ucha, zatok, w klatce piersiowej, są trudności przy przełykaniu lub duszność. Na rynku są dostępne jednoskładnikowe lekarstwa, które zmniejszają nasilenie przykrych objawów grypy lub przeziębienia. Ich działanie ma na celu łagodzenie objawów i przebiegu choroby. Do takich leków należą preparaty udrażniające przewody nosa w postaci kropli, syropy przeciwkaszlowe jak i syropy rozluźniające wydzielinę drzewa oskrzelowego, jak również preparaty obniżające podwyższoną temperaturę, głównie leki nie przepisywane na receptę zawierające zazwyczaj tylko jeden aktywny składnik o działaniu przeciwbólowym i przeciwgorączkowym.np. paracetamol. Należy podkreślić, że obecnie coraz częściej oferowane są wieloskładnikowe leki o kompleksowym działaniu, które zwalczają kilka objawów jednocześnie a przy tym w pewnym sensie gwarantują ograniczenie przedawkowania któregoś ze składników, tak jak ma to często miejsce w przypadku stosowania leków jednoskładnikowych. Coraz częściej stosuje się leki mające na celu poprawę naszej odporności komórkowej i hormonalnej, a w konsekwencji szybsze ograniczenie zakażenia i wyzdrowienie. Dużą rolę w leczeniu immunokorekcyjnym odgrywa pierwiastek śladowy cynk (ponad 80 enzymów wymaga cynku do prawidłowego funkcjonowania), o włączeniu preparatów zawierających cynk należy zawsze pamiętać przy wdrożeniu tego rodzaju leczenia. Na rynku szeroko dostępne są leki przeciw przeziębieniu i grypie, na które nie jest wymagana recepta, ale mają one pewne wady, łagodzą objawy choroby, ale nie zapobiegają jej wystąpieniu, nie zwalczają wirusa grypy. Należy o tym pamiętać i nie traktować leków przeciwgrypowych jako remedium na samą chorobę. Niestety, zapominają o tym niekiedy również producenci leków, tak właśnie przedstawiając swoje produkty. 

Specjalistyczne leki antygrypowe

Firmy farmaceutyczne tworzą nowe specjalistyczne leki, które coraz bardziej dostosowywane są do potrzeb pacjentów. Obecnie dostępne są leki dostosowane do potrzeb leczenia w ciągu dnia oraz specjalistyczne leki na noc, które dzięki uzupełniającemu się działaniu pomagają szybko i w optymalny sposób zwalczyć objawy choroby. W skład tego typu leków wchodzą odpowiednio dobrane substancje, które nie wchodzą ze sobą w niepożądane interakcje, a leczenie nimi jest na pewno wygodne. Dlatego, aby skutecznie zwalczyć przeziębienie i grypę warto sięgnąć po kompleksową kurację, na którą składają się dwa uzupełniające się leki, z których jeden dostosowany jest do potrzeb leczenia w ciągu dnia, a drugi to specjalistyczny lek na noc, które pomogą nam szybko i w optymalny sposób zwalczyć objawy choroby. Leki te łączą w sobie walory środka przeciwgorączkowego, przeciwbólowego i udrażniającego górne drogi oddechowe, ujścia zatok i jamę nosową. Ponadto zawierają substancję działającą przeciw-kaszlowo. Uzupełnieniem kuracji są także obecne na rynku specjalistyczne leki na noc zawierające dodatkowo łagodnie działający składnik nasenny. Stosując te środki pacjent może wypocząć podczas spokojnego snu i uniknąć niepożądanych objawów, tak zwanego zjawiska "z odbicia", czyli kolejnej nocy bezsennej. 

Szczepienia antygrypowe

Profilaktyka czynna to także szczepienie przeciwko grypie, chociaż jedzenie czosnku przed okresem wzmożonych zachorowań może dla wielu osób być wystarczające. Celem szczepień przeciwko grypie jest nie tylko uniknięcie zachorowania, ale przede wszystkim uniknięcie poważnych powikłań pogrypowych takich jak: zapalenie płuc, zapalenie mięśnia sercowego, czy zapalenie mózgu, które stanowią bezpośrednie zagrożenie życia pacjenta. Po szczepieniu układ immunologiczny potrzebuje od 6 do 8 tygodni na odpowiedź tzn. produkcję przeciwciał przeciwko wirusowi grypy. Szczepienie należy powtarzać co roku ponieważ odporność uzyskujemy na rok czasu. Szczepienie nie zabezpiecza w 100% przed zakażeniem grypą. W Polsce zarejestrowanych jest 6 szczepionek przeciw grypie, a skład szczepionki jest corocznie uaktualniany. Osoby, które nie mogą się szczepić lub nie są zaszczepione kwalifikują się do podawania leków antywirusowych. U osób do 18 roku z objawami grypy nie należy stosować leków zawierających kwas acetylosalicylowy i salicylany ponieważ obarczone jest to ryzykiem rozwinięcia się zespołu Reya, który może być powodem ostrej niewydolności wątroby bardzo często zakończonej zgonem pacjenta. Musimy również pamiętać o tym, że mając przeziębienie przyjmowanie antybiotyków należy uznać za bezcelowe ponieważ antybiotyki nie zabijają wirusów, należy ich używać tylko w przypadkach kiedy dojdzie do nadkażeń bakteryjnych takich jak zapalenie ucha środkowego czy zatok. Decydując się na szczepienie powinniśmy jednak zasięgnąć rady lekarza, by stwierdzić czy nie ma jakiś przeciwwskazań do szczepienia. Niektóre zaburzenia odpornościowe, choroby układowe, stosowanie niektórych leków a także pewne stany fizjologiczne (ciąża, dni przedmenstruacyjne) mogą stanowić ograniczenie wskazań do przeprowadzenia szczepień. Przeciwwskazaniem do szczepienia przeciw grypie jest także uczulenie na białko jaja kurzego. Nie szczepi się również chorych z ostrymi schorzeniami o jakiejkolwiek etiologii do czasu ustąpienia objawów. 

Istnieją też inne powody dla których należy być ostrożnym ze szczepieniami, jak toksyczność szczepionek i ich skutki uboczne, o czym dopiero zaczyna się powoli mówić i pisać, a co zawsze obarczone jest ryzykiem. Niestety pewności, że po szczepienie się nie zachoruje mieć nie można. Skuteczność szczepionki przeciw gryie wynosi 70-90%, a niektórzy twierdzą, że jest nawet mniejsza. Oznacza to, że na sto szczepionych osób 10 do 30 osób nie zareaguje na przyjętą szczepionkę. Mimo to uważa się, że szczepienie w tym wypadku nie jest pozbawione znaczenia, dlatego, że osoby te gdy zachorują na grypę będą miały łagodniejsze objawy i z mniejszym prawdopodobieństwem niż u osób nie szczepionych wystąpią u nich powikłania grypy. Prawie po każdej szczepionce tj. szczepionce przeciw innym chorobom, a w tym przeciwko grypie mogą wystąpić drobne niepożądane objawy uboczne. Są to złe samopoczucie, wzrost temperatury ciała, bolesność, zaczerwienienie w miejscu wkłucia. Objawy te są niegroźne i mijają w ciągu dwóch dni. W kilku znanych wypadkach podanie szczepionki przeciwgrypowej spowodowało zgon wskutek skutków ubocznych, jednak było to w okresie wprowadzania pierwszych szczepionek antygrypowych. Jeśli ktoś jest uczulony na szczepionkę, a dokładniej na pewne białka w niej występujące, istnieje znaczna możliwość wystąpienia groźnych reakcji alergicznych. Zdarza się to rzadko, ale właśnie dlatego zawsze przed przyjęciem szczepionki należy się skonsultować z lekarzem i szczepić się w jego obecności. 

II. PTASIA GRYPA 


Ptasia grypa, influenza ptaków – ostra choroba zakaźna występująca powszechnie u ptaków, wywołana przez typ A wirusa grypy, który należy do rodziny Orthomyxoviridae, rodzaju Influenzavirus A. Wirus ginie w temperaturze 70°C. W zbiornikach wodnych, często zakażonych przez ptaki wodne, wirus zachowuje zakaźność przez 4 dni w 22°C i ponad 30 dni w 0°C. Najpopularniejszym lekiem dla ludzi przeciw ptasiej grypie jest oseltamivir. Wirus nie stanowi dużego zagrożenia dla ludzi (pod warunkiem przestrzegania zasad higieny), jednak wywołał panikę wśród społeczeństwa, głównie z powodu podawania w mediach danych statystycznych w taki sposób, aby wydawało się że zagrożenie jest większe niż w rzeczywistości. Ptasia grypa znana jest od 1901 roku. Po raz pierwszy odkryta i opisana została we Włoszech. W 1955 roku zidentyfikowano wywołujący ją patogen. Wirus ptasiej grypy należy do rodziny Orthmyxviridae, jest wirusem grypy typu A. 

W grudniu 2003 r. ptasia grypa wystąpiła na dużą skalę na obszarze Korei Płd. Zaatakowała także na obszarach Wietnamu, Japonii, Tajwanu, Tajlandii, Kambodży, Hongkongu, Chin, Laosu, Pakistanu i Indonezji. W latach 1997-98 oraz w 2003 roku spowodowała ogromne straty w Hongkongu. W marcu 2003 roku w Holandii zapobieżono rzekomej epidemii poprzez ubój blisko 20 mln ptaków. W sierpniu 2005 roku najbardziej zakaźny szczep wirusa wykryto w Rosji. Mimo ubicia blisko 120 tysięcy ptaków rozprzestrzeniła się ona na 6 okręgów administracyjnych. W tym samym czasie w Kazachstanie z powodu ptasiej grypy ubito 9 tysięcy ptaków. Natomiast w Mongolii stwierdzono występowanie wirusów influenzy u przelotnych dzikich ptaków. Ptasia grypa w mniej zakaźnej postaci pojawiła się w kwietniu 2005 r. we Włoszech w Lombardii. 

Występowanie i szczepy 

Ptasia grypa występuje na całym świecie i wszystkie gatunki ptaków są podatne na zarażenie się wirusem, choć niektóre gatunki są bardziej odporne od innych. Do tej pory zidentyfikowano ponad 140 szczepów wirusa. Większość z nich to odmiany łagodne o niskiej patogenności (ang. Low Pathogenic Avian Influenza, LPAI). Mimo tego znane są dwa szczepy (H5 i H7), które mogą przyczyniać się do dużej śmiertelności wśród drobiu - szczepy o wysokiej patogeniczności (ang. Highly Pathogenic Avian Influenza, HPAI). Szczepy te zazwyczaj jednak nie występują wśród dziko żyjących ptaków. Pojawiają się one u drobiu, przetrzymywanego w ogromnych, nienaturalnych zagęszczeniach. W tego typu warunkach wirusy mogą poprzez wielokrotne cykle rozwojowe wytworzyć szczepy o nowych genetycznie cechach i bardzo znacznej zjadliwości. Dzikie ptaki mogą zarazić się tymi szczepami przez bezpośredni kontakt z chorym drobiem. Na ptasią grypę chorują nie tylko ptaki. Odnotowano występowanie wirusa także u łaskunów, tygrysów, świni, kotów, psów i ludzi. Dzikie ptactwo pełni rolę naturalnego i bezobjawowego nosiciela, rozprzestrzeniając wirus pośród bardziej podatnego na infekcję ptactwa hodowlanego. Pokazuje to, że warunki w jakich hodowany jest drób uragają jego zdrowiu i odporności, co jest główną przyczyną zachorowań na kurzych i innych drobiarskich fermach. 

Szczep H5N1

Najgroźniejszym obecnie szczepem wirusa jest szczep H5N1. Po raz pierwszy stwierdzono go w Hongkongu w 1997 r. Szczep ten wyewoluował najprawdopodobniej ze szczepów LPAI w ogromnych fermach na skutek nienaturalnego zagęszczenia hodowanego drobiu, złych warunków sanitarnych i innych czynników. Mimo stwierdzenia już w 1997 roku prawdziwa epidemia ptactwa domowego wybuchła dopiero w 2003 roku w Kambodży, Chinach, Indonezji, Japonii, Laosie, Korei Południowej, Tajlandii i Wietnamie. W roku 1997 zginęło od wirusa i lub zostało zabitych przez hodowców około 100 mln sztuk drobiu. Po względnym opanowaniu choroby nastąpił nawrót w 2004 roku w tych samych krajach oraz w Malezji, Kazachstanie, Rosji (na Syberii), Iraku, Iranie, Gruzji, Azerbejdżanie, Izraelu, Afganistanie, Pakistanie, Indiach, Birmie, Kuwejcie, Jordanii a także w Europie - na Węgrzech, Ukrainie, Słowacji, w Chorwacji, Rumunii, Turcji, Włoszech, Grecji, Bułgarii, Austrii, Bośni, Serbii i Czarnogórze, Francji, Niemczech, Szwajcarii, Słowenii, Danii, Szwecji, Czechach i w Polsce, oraz w Afryce - Nigerii, Nigrze, Egipcie i Kamerunie. Według WHO od 2003 roku zmarło co najmniej 130 na 228 osób zakażonych wirusem. Charakteryzuje się więc on dość dużą zjadliwością, co jest czynnikiem zmniejszającym ryzyko pandemii. Stosunkowo trudno jest się nim też zarazić. Ciekawe też, że wystepuje w krajach, gdzie spożycie drobiu jest bardzo duże, a warunki hodowli bardzo niehigieniczne i jak to określają ekolodzy, oświęcimskie, a chodzi tu o zagęszczenie drobiu na małej powierzchni, co nie powinno mieć miejsca. Ptasia grypa jest krzykiem zmaltretowanych zwierząt przeciwko strszliwym warunkom bytowym przypominającym obóz koncentracyjny. 

Drogi Zarażenia 

Mimo ryzyka zarażenia się chorobą przez inne ptaki (szczególnie narażone są ptaki wodne - kaczki, gęsi i łabędzie czyli blaszkodziobe Anseriformes oraz mewy Laridae) nie ma żadnych dowodów na to, że ogniska choroby mogą powstawać na skutek przenoszenia wirusa przez dzikie i migrujące ptaki. Czas i kierunki migracji dziko żyjących ptaków są odmienne od czasu i kierunków rozprzestrzeniania się obecnej epidemii ptasiej grypy. Do powstania nowych ognisk choroby w Azji dochodziło zawsze na skutek przemieszczania zarażonego drobiu. Wybuch epidemii w Kazachstanie, Mongolii i Rosji miał miejsce w okresie letnim, kiedy ptaki wodne pierzą się i nie są zdolne do lotu. Ponadto ogniska choroby występują w miejscach połączonych głównymi szlakami komunikacyjnymi, którymi prawdopodobnie transportowano zarażony drób. Dodatkowo wirus H5N1 jest tak zjadliwy, iż zarażony ptak nie byłby w stanie przelecieć znacznej odległości. Obserwowany w lutym 2006 r. "atak" ptasiej grypy w Europie także nie pokrywa się z migracjami ptaków - ptaki migrujące jeszcze nie zdążyły wrócić, a np. gęsi zbożowe, które u nas zimują, przyleciały z północy, gdzie do tej pory nie odnotowano szczepu H5N1. Wirus ptasiej grypy może rozprzestrzeniać się w powietrzu a także poprzez nawozy. Źródłem potencjalnego zakażenia może być także skażona pasza, woda oraz niesterylna odzież robocza oraz narzędzia. Nie ma dowodów na to, że wirus odporny jest na prawidłowo przeprowadzony proces gotowania posiłku z kurzych zwłok. Influenzę wykryto u brojlerów kurzych, kur niosek, kaczek, a także u sokołów wędrownych (Hongkong). Wiadomo, że może także atakować indyki, gęsi, perliczki, przepiórki i bażanty. Może zaprzestać hodowania i spożywania trefnych, skażonych gatunków, w znacznym stopniu osłabionych skandalicznymi warunkami hodowli drobiu. 

Zagrożenie pandemią 


Największym znanym dla ludzi niebezpieczeństwem byłoby pojawienie się mutacji w strukturze genetycznej wirusa H5N1, która pozwoliłaby mu na przenoszenie się od człowieka do człowieka. W chwili obecnej człowiek może zakazić się jedynie od zwierzęcia, ale zupełnie prawdopodobne jest pojawienie się na drodze mutacji zmiany w genetycznej strukturze wirusa umożliwiającej mu przenoszenie się od człowieka do człowieka, choć wymaga to niekorzystnego zbiegu okoliczności: aby doszło do tej mało prawdopodobnej sytuacji człowiek lub zwierzę (np. świnia) musi zarazić się równocześnie wirusem ludzkim i zwierzęcym. W skrócie można powiedzieć, że dzięki podziałowi na segmenty możliwa jest wymiana genów pomiędzy dwoma wirusami pasożytującymi na tej samej komórce. W takiej sytuacji może powstać zupełnie nowy szczep zdolny do wywołania pandemii. Do 26 czerwca 2006 stwierdzono jeden przypadek przejścia wirusa z człowieka na człowieka bez utraty zjadliwości. 25 czerwca 2006 w Indonezji zmarł na ptasią grypę ojciec, zaraziwszy się uprzednio od swojego 10-letniego syna. Stwierdzono to na podstawie drobnej zmiany w kodzie genetycznym wirusa znalezionego u chłopca, która również była obecna w kodzie wirusa ojca. Zmiana ta jednak nie wydaje się dotyczyć ani zjadliwości, ani zaraźliwości. W 2005 odtworzono strukturę genetyczną wirusa, który wywołał epidemię "hiszpanki" w latach 1918-1919. Okazało się że wirus był bardzo podobny do wirusa ptasiej grypy i najprawdopodobniej od niego pochodził.  

Światowa Organizacja Zdrowia potwierdza w grudniu 2007: to pojedynczy przypadek zarażenia wirusem H5N1 w relacji człowiek-człowiek, nie ma też niebezpieczeństwa epidemii. Nie zmienia to jednak faktu, że po raz pierwszy okazało się, że ptasia grypa może przenosić się również w ten sposób. Potwierdzeniem są wyniki badań, które przeprowadziła Światowa Organizacja Zdrowia. Próbki sprawdzane były w laboratoriach w Kairze i Londynie. WHO już zwróciła się do władz Pakistanu, by nie byli obojętni na dokonane odkrycie. Może się bowiem okazać, że takich przypadków będzie więcej. Do zakażenia mogło dojść, gdy brat chorego opiekował się nim - powiedział rzecznik organizacji. Krewni mieli ze sobą również bliski kontakt w szpitalu. Pierwszy z zarażonych braci zmarł 23 listopada. Eksperci mają coraz większe obawy wobec wirusa H5N1. Z danych zebranych od 2003 roku wynika, że z jego powodu zmarło już 211 ludzi. Według Światowej Organizacji Zdrowia, liczba potwierdzonych laboratoryjnie przypadków zachorowań ludzi na ptasią grypę wynosi (stan na 29.03.2007 r.): 
  1. Azerbejdżan - 8, 
  2. Chiny - 23, 
  3. Dżibuti - 1, 
  4. Egipt - 29, 
  5. Indonezja - 81, 
  6. Irak - 3, 
  7. Kambodża - 6, 
  8. Laos - 2, 
  9. Nigeria - 1, 
  10. Tajlandia - 25, 
  11. Turcja - 12, 
  12. Wietnam - 93. 
Ptasia grypa jest zakażeniem wywoływanym przez wirus grypy typu A. Jeszcze niedawno były znane tylko dwa szczepy ptasiej grypy - H5N1 i H9N7. Obecnie znana jest także nowa odmiana wirusa ptasiej grypy - H5N8. Inny wyjątkowo zaraźliwy szczep, przed którym ostrzegła we wrześniu 2014 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), to H5N6.

Objawy grypy u ptaków

Okres inkubacji trwa 3 do 5 dni w zależności od szczepu wirusa (czasami do 7 dni), gatunku drobiu i jego wieku. Objawy kliniczne ptasiej grypy u drobiu są mało charakterystyczne i zróżnicowane w zależności od zjadliwości szczepu wirusa wywołującego chorobę, gatunku i wieku ptaków, zakażeń towarzyszących oraz warunków środowiskowych. Główne objawy kliniczne wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI) u drobiu: 
  • depresja;
  • brak apetytu;
  • gwałtowny spadek/utrata produkcji jaj, miękkie skorupy jaj;
  • objawy nerwowe;
  • zasinienie i obrzęk grzebienia i korali;
  • silne łzawienie, obrzęk zatok podoczodołowych, kichanie;
  • trudności z oddychaniem;
  • biegunka;
Padnięcia mogą być nagłe, bez widocznych objawów sygnalizujących zakażenie. Śmiertelność może dochodzić do 100%. Przy zakażeniu wirusem grypy o niskiej zjadliwości mogą wystąpić objawy (raczej łagodne) ze strony układu oddechowego, depresja, biegunka, zmniejszona produkcja jaj u niosek aż do zaniku, osłabienie, stroszenie piór i gorączkę. Zakażone ptaki wydalają duże ilości wirusa z kałem, w wydzielinie z oczu i dróg oddechowych. Przedłużająca się choroba powoduje wzrastające przekrwienie, głównie na gardle, tchawicy, żołądku i tłuszczu w okolicy serca oraz podskórne obrzmienie na głowie i nogach zwierząt. 

Okres wylęgania influenzy ptasiej trwa od 3 do 7 dni w zależności od szczepu wirusa, gatunku drobiu i jego wieku. Objawy kliniczne choroby są bardzo zróżnicowane. Najczęściej pojawia się ona nagle i wiele ptaków pada bez uprzednich znaków sygnalizujących zakażenie. Czasem można u nich zauważyć brak apetytu, osłabienie, stroszenie piór i gorączkę. Kury początkowo znoszą jaja o bardzo cienkiej skorupie, a w miarę upływu czasu przestają się nieść. Przy przedłużającym się przebiegu choroby ptaki maja obrzękłe grzebienie i korale, oddychają z trudem. Często siedzą lub stoją półprzytomne opierając dzioby o ziemię. Tym objawom może też towarzyszyć biegunka. Śmiertelność choroby wynosi 50-100%. W tuszkach ptaków, które padły szybko po zarażeniu można zauważyć jedynie niewielkie odwodnienie i słabe przekrwienie mięśni i jelit. Przedłużająca się choroba powoduje wzrastające przekrwienie, głównie na gardle, tchawicy, żołądku i tłuszczu w okolicy serca oraz podskórne obrzmienie na głowie i nogach. warto dodać, że choroba generalnie występuje w dużych fermach drobiu, gdzie kury są bardzo upakowane, w dużej ilości na jednostkę powierzni, często nie mają możliwości ruchu, nie mówiąć już o bieganiu na podwórcu. 

Koty chorują na ptasią grypę

Wirus ptasiej grypy, który spowodował epidemię drobiu w latach 2003-2004 w Azji, może zakażać również koty - wynika z duńskich badań opublikowanych na łamach czasopisma Science. Dotychczas uważano, że domowe koty są odporne na atak wirusa grypy typu A. Wirus ptasiej grypy oznaczony H5N1 jest odpowiedzialny za epidemię drobiu w ośmiu krajach azjatyckich, gdzie ptaki profilaktycznie zabijano i niszczono, a kilku z zakażonych nim ludzi zmarło. Pojawiły się wtedy niesprawdzone doniesienia o śmierci kotów. Zespół Thijsa Kuikena postanowił zbadać, jak mogło dojść do ewentualnego zakażenia - czy koty zjadły mięso ptaków, czy też wdychały wirusa z powietrzem. U sześciu badanych kotów doszło do ciężkiego zapalenia płuc - zaraziły się od nich dwa następne koty. Wynika z tego, że wirus szerzy się drogą kropelkową. Zbadano także, jak działa na koci organizm najczęściej spotykany u ludzi szczep H3N2. Na niego koty okazały się odporne. Zdaniem naukowców koty mogą rozprzestrzeniać wirusa grypy typu H5N1 pomiędzy kurzymi fermami, a także przenosić go na ludzi. 

Wirus końskiej grypy H3N8 atakuje psy

Potwierdzono przypadki zarażenia się psów wirusem H5N1 (np. w Azerbejdżanie). Psy mogą zarazić się też końską grypą, która też może być niebezpieczna dla człowieka. Alarmujące wiadomości napływają ze Stanów Zjednoczonych, gdzie zwiększała się w 2005 roku liczba psów zakażonych wirusem końskiej grypy. W roku 2004 zdziesiątkował on charty wyścigowe a od 2005 co raz częściej spotyka się go wśród psów domowych co stwarza drobne zagrożenie dla ludzi. Od roku 1963, kiedy odkryto u koni wirusa typu A i nazwano go H3N8, zaatakował on wiele hodowli i wywołał epidemie w Argentynie, Kanadzie, Chorwacji, Danii, Francji, Grecji, Irlandii, Włoszech, Szwecji, Wielkiej Brytanii i na Węgrzech. 

Objawy zachorowania na grypę u ludzi

Ptasia grypa u ludzi wywołuje objawy podobne do tych spowodowanych zwykłą grypą:
  • gorączka
  • kaszel
  • ból gardła
  • bóle mięśni, stawów
  • zapalenie spojówek
  • ataksja - niezborność ruchów;
W ciężkich przypadkach może także powodować problemy z oddychaniem oraz prowadzić do zapalenia płuc. Jakkolwiek, w poważniejszych przypadkach może rozwinąć się zapalenie płuc i poważne problemy z układem oddechowym (często w wyniku powikłań prowadząc do śmierci). Pacjenci z H5N1 rzadko mają też zapalenie spojówek, w przeciwieństwie do ludzkich przypadków wirusa H7. 

Grupy podwyższonego ryzyka
  1. zdrowe dzieci w wieku od 6-tego do 23-tego miesiąca;
  2. kobiety w ciąży;
  3. dzieci i młodzież od 6-tego miesiąca życia do 18 lat, leczone przewlekle kwasem acetylosalicylowym;
  4. dorośli i dzieci chorzy na przewlekłe choroby układu sercowo-naczyniowego lub oddechowego, w tym na astmę;
  5. dorośli i dzieci, którzy w minionym roku często przebywali w szpitalu z powodu chorób metabolicznych (w tym cukrzycy), niewydolności nerek, hemoglobinopatii lub niedoborów odporności;
  6. osoby po przeszczepie organu;

LECZENIE z PTASIEJ GRYPY


Podobnie jak w przypadku zwykłej grypy leczenie ma charakter głównie objawowy. W walce z ptasią grypą stosuje się zanamivir i oseltamivir. Oseltamivir jest produkowany przez koncern Roche pod nazwą Tamiflu. To właśnie ten lek ma być wykorzystany w przypadku ewentualnej pandemii wirusa H5N1. Naukowcy ostrzegają jednak, że nieodpowiednie i zbyt częste używanie oseltamiwiru (tamiflu) może doprowadzić do tego, że wirus grypy zdoła się szybko uodpornić.

Jak uniknąć zachorowania na ptasią grypę?


Ludzie zarażają się H5N1 dotykając chorych ptaków, ich wydzielin lub odchodów. Dotychczas większość przypadków zachorowań u ludzi zdarzyła się w rejonach wiejskich czy podmiejskich, gdzie w wielu gospodarstwach hodowany jest drób. Aby zmniejszyć prawdopodobieństwo zakażenia się, należy:
  • wszystkie przedmioty stykające się z surowym drobiem należy myć detergentem i dokładnie spłukiwać, a najlepiej całkiem porzucić spożywanie drobiu;
  • uważać, by soki z surowego mięsa nie stykały się z innymi produktami spożywczymi; 
  • unikać kontaktu z ptasimi odchodami (np. podczas mycia samochodu, okien) – używać jednorazowych rękawiczek; 
  • unikać bezpośredniego kontaktu z ptactwem (zwłaszcza z padłymi sztukami) – nie dotykać, bo zarazić się można poprzez kontakt z piórami, pierzem lub puchem; 
  • powstrzymać się od jedzenia potraw z surowych jaj (np. kogel-mogel); 
  • ptasie jajka przechowywać osobno, nie pozwalając by weszły w kontakt z inną żywnością; przed użyciem zaleca się wyparzyć je we wrzątku; 
  • myć ręce i narzędzia po każdej obróbce produktów drobiowych; 
  • najlepiej jednak i najbezpieczniej przejść na żywienie w systemie wegetariańskim, bez jaj, drobiu i innej zarażonej zwierzyny.

Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia


Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opracowała zalecenia, które pozwalają zmniejszyć ryzyko zakażenia.
  1. Zaleca się unikanie kontaktu z ptakami nie zależnie od tego czy są one zdrowe, czy nie.
  2. Osoby, które muszą pracować z ptakami powinny nosić maski i kombinezony chroniące przed pyłem unoszącym się ze ściółki, a także dbać o higienę.
  3. Drób z zarażonych stad musi być niszczony i nie może być przeznaczony do spożycia przez ludzi ani przez zwierzęta nawet po przetworzeniu.
  4. Uznano, że drób i jaja ze zdrowych stad znajdujących się jednak na terenach objętych epidemią po przetworzeniu nie zagrażają zdrowiu ludzkiemu.
  5. Zdaniem ekspertów rozprzestrzenianiu się epidemii influenzy zapobiegnie masowy ubój ptaków z zarażonych stad i szczepienia pozostałych ptaków szczepionką odpowiadającą międzynarodowym standardom. 

Przypadki ptasiej grypy w Polsce 


2 marca 2006 znaleziono dwa martwe i jednego chorego łabędzia w Toruniu. 5 marca 2006 rano podano do wiadomości, że są to pierwsze przypadki wystąpienia wirusa ptasiej grypy w Polsce. Tego samego dnia Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach podał, że łabędzie były zarażone wirusem H5N1. Wyniki zostały potwierdzone przez londyński instytut, iż jest to śmiertelny wirus dla człowieka H5N1. 

Kolejny potwierdzony w Polsce przypadek znalezienia wirusa ptasiej grupy odkryto 11 marca 2006 w Kostrzynie nad Odrą (woj. lubuskie). Tego samego dnia podano do wiadomości o dwóch następnych ogniskach choroby: w Świnoujściu i Bydgoszczy.

1 grudnia 2007 roku wykryto 3 ogniska ptasiej grypy w miejscowościach Rokicice, Myśliborzyce i Uniejewo pod Płockiem. Na miejscowych fermach drobiu (w tym dwóch indyczych), zlokalizowano szczep H5N1.

8 grudnia 2007 roku odkryto nowe ognisko ptasiej grypy w powiecie żuromińskim w województwie mazowieckim.

10 grudnia 2007 roku minister rolnictwa poinformował o pojawieniu sie ogniska ptasiej grypy w miejscowości Sadłowo w gminie Bieżuń. W grudniu 2007 wykryto także ogniska w miejscowościach Łępno, Krzykały w Gminie Orneta oraz Głodówko gm. Miłakowo. 

12 grudnia 2007 roku ptasia grypa znów zaatakowała, a kolejne, szóste już ognisko choroby odkryto w prywatnym gospodarstwie w miejscowości Łępno (Warmińsko-Mazurskie). Obecność wirusa potwierdziły badania wykonane w laboratorium w Puławach. "Jest to obszar w jurysdykcji Lasów Państwowych" - powiedział wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziecki. To już szóste ognisko ptasiej grypy w Polsce, w tym drugie na Warmii i Mazurach. Wcześniej cztery ogniska odkryto na fermach drobiu na Mazowszu. 

17 grudnia 2007 - Kolejne, siódme już ognisko ptasiej grypy, wykryto w gospodarstwie w powiecie ostródzkim. To trzecie ognisko choroby w regionie; cztery inne stwierdzono na Mazowszu. Wokół gospodarstwa służby wojewody wytyczyły dwie strefy: 3-kilometrową strefę zapowietrzenia i 10-kilometrową strefę zagrożenia. Na drogach wyłożono maty dezynfekujące. Ptasia grypa w Głodówku jest siódmym przypadkiem tej choroby w Polsce. Trzy ogniska wykryto na początku grudnia na fermach indyczych w Uniejewie i Myśliborzycach k. Płocka. Kolejne stwierdzono tydzień później w Karniszynie, gdzie na fermie było około 120 tysięcy kur niosek.

Przypadki zachorowań na zwykłą grypę w Polsce w roku 2011


Znamy już przyczyny zjadliwości Wirusa H5N1


Udało się odkryć prawdopodobną przyczynę szczególnej zjadliwości wirusa ptasiej grypy H5N1 - informuje "Nature Medicine". Mogło by się wydawać, że przy milionach ofiar malarii, gruźlicy czy AIDS 241 zachorowań na ptasią grypę nie ma znaczenia. Jednak o ile zwykła grypa zabija rzadko, w przypadku wywoływanej przez wirusa H5N1 "ptasiej grypy" śmiertelność przekracza 50 procent. I choć jak dotąd chorowały tylko osoby stale zajmujące się ptactwem albo jedzące surowe mięso, nie da się wykluczyć, że nastąpi mutacja pozwalająca przenosić się grypie z człowieka na człowieka drogą kropelkową. Badania porównawcze przeprowadzone w Wietnamie wykazały, że wirus ptasiej grypy wywołuje masywną reakcję zapalną, która często fatalnie się kończy. Naukowcy z Oxford University oraz wietnamskiego szpitala chorób tropikalnych w mieście Ho Chi Minh obserwowali 18 osób, które chorowały na ptasią grypę i osiem ze zwykłą grypą. Okazało się, że w przypadku H5N1 poziom wirusa w gardle był znacznie wyższy, niż w przypadku grypy ludzkiej. Wirusa można było znaleźć także we krwi - ale tylko w przypadku osób, które zmarły na ptasią grypę. Obecność dużych ilości wirusa prowadziła do uwolnienia białek zwanych cytokinami, których rola polega na kontrolowaniu reakcji organizmu na infekcje. Im wyższy był poziom wirusa, tym więcej organizm wydzielał cytokin - najwięcej u osób, które zmarły. Jednocześnie obniżał się poziom białych ciałek we krwi obwodowej. Zdaniem naukowców podwyższony poziom cytokin i obniżony - białych ciałek - prowadzą do uszkodzenia płuc i śmierci. Zdaniem naukowców, w leczeniu ptasiej grypy priorytetem powinno być dążenie do zapobieganie wydzielaniu się cytokin dzięki wczesnemu rozpoznaniu i skutecznemu leczenie przeciwwirusowemu - lekami takimi jak Tamiflu, Relenza czy amantadyna. 

Bezpodstawna panika mediów


Najbardziej trzeba się zastanowić dlaczego z powodu ledwie 200 zgonów ludzi przez 10 lat początku XXI wieku robi się taką medialną panikę, wielkie bicie piany, a z powodu ponad 2 milionów zgonów ludzi na normalnie występujące odmiany grypy nikt nie robi szumu ani paniki. Wygląda to na jakieś alarmowe bicie w dzwony, tyle, że opinia publiczna nie jest poinformowana dlaczego. Ani to choroba nowa, a ni niebezpieczna dla ludzi, acz może zwolennicy końca swiata pragną na siebie jakoś zwrócić uwagę, bo dotychczas żadna ichprzepowiednia się nie spełniła, tak jak zawsze w przeszłości. Ilość zabitego drobiu z ato idzie w miliony, a własciwie w setki miliony sztuk. Hodowcy drobiu dostają tym wyższe odszkodowania w wielu krajach im bardziej niebezpieczna i katastroficzna jest choroba na jaką drób im padnie. Teraz już wiemy kto i na czyje zlecenie robi szum medialny, ale ci sami hodowcy nie przyznają się do tego, że ich drób choruje, bo ma fatalne warunki sanitarne w fermach, jest nadmiernie stłoczony, nie ma nalezytego ruchu, a pozywienie tegoż jest chemicznie nienaturalne, wręcz anormalne, stąd system odpornościowy drobiu jest zrujnowany i źle funkcjonuje. Parę kur zachoruje, wybija się całe stado, bierze odszkodowanie i nie ma kłopotu ani z hodowlą ani ze zbytem towaru. To czarna strona medalu, o której zawsze należy pamiętać.

Przeciwko zwykłej grypie zabijającej ponad 2 miliony ludzi każdego roku nie ma zaleceń higienicznych ani procedur bezpieczeństwa, a przeciwko chorobie mało groźnej, która tylko teoretycznie może stać się groźniejszą istnieje tyle procedur i zaleceń, że aż strach patrzeć na ptasią kupkę z daleka. A czy ta zwykła grypa nie może stać się z nagła o 10% groźniejsza i zabić dodatkowe 200 tysięcy ludzi? I tak wiele śmierci nie wiąże się z grypą choć może by trzeba. Co ukrywa przemysł drobiowy alb przemysł szczepionkowy? Na to opinia publiczna powinna zwrócić uwagę. Na to kto zarabia na panice z powodu 200 zgonów przez 10 lat, a nic nie panikuje z powodu 2 milionów śmierci jakie powoduje znana już grypa. Hodowcy drobiu dostają za miliony zabitych ptaków wielkie odszkodowania, pieniądze za spodziewane zyski, zatem nie muszą się wiele napracować. Nie jest przy tym pewne czy ptaki trzeba wybijać stadami z powodu kilku zarażonych, wszak ludzi się tak nie traktuje, jak zachoruje paru w jakimś mieście, nie wybija się przecież całej okolicy. Wystarczy kwarantanna dla tych, co są chorzy. Panika związana z rzekomym nagłym rozprzestrzenianiem się wirusa ptasiej grypy, choroby znanej już ponad sto lat wynika bardziej stąd, że z nagła z powodu medialnego nagłośnienia zaczęto badać martwe padłe ptactwo, czego wcześniej po prostu nie robiono. Pandemia rzekoma, to skutek badania padłego ptactwa, a nie skutek nie występowania ptasiej grypy wcześniej. Przed 1997 rokiem po prostu nie robiono z padłych sztuk problemu i już. 

Ponad 12 mln zł odszkodowań z powodu ptasiej grypy


Ponad 12,2 mln zł wyniosły wstępne koszty poniesione na odszkodowania, uśpienie ptaków, utylizację i dezynfekcję związane z wystąpieniem w Polsce ptasiej grypy - poinformował wiceminister rolnictwa Artur Ławniczak. Wiceminister powiedział w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa, że w wyniku pojawienia się w Polsce na początku grudnia 2007 roku ptasiej grypy, zostało zlikwidowanych łącznie około 939 tysiecy sztuk drobiu oraz ponad 3,9 mln sztuk jaj. Grypę u ptaków wykryto między 1 a 22 grudnia 2007 roku w 10 ogniskach w województwach w mazowieckim (w powiatach płockim i żuromińskim) oraz warmińsko-mazurskim (w powiatach lidzbarskim, elbląskim i ostródzkim). Jak wyjaśnił Ławniczak, resort rolnictwa podjął działania, które mają częściowo zrekompensować hodowcom poniesione straty. Przygotowany został projekt rozporządzenia Rady Ministrów odnośnie tzw. pomocy de minimis. Na udzielenie takiej pomocy nie potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej. Będzie ona przysługiwała producentom drobiu, którzy ponieśli straty w okresie od 1 grudnia 2007 do 31 stycznia 2008 roku. Pomoc udzielana będzie poprzez Agencję Rynku Rolnego (ARR) ze środków budżetowej rezerwy celowej. Na gospodarstwo maksymalna pomoc może wynosić 7,5 tysiąca euro na okres trzech lat. 

Ze wstępnych szacunków wynika, że taką pomocą może być objęte około 1600 gospodarstw. Według Ławniczaka, ARR będzie mogła rozpocząć przyjmowanie wniosków od gospodarstw zainteresowanych uzyskaniem takiej pomocy w ciągu 30 dni. Wiceminister zaznaczył, że resort rolnictwa podjął również starania o uruchomienie nadzwyczajnych środków wsparcia z funduszy unijnych. Poinformował, że spotkanie w tej sprawie odbyło się 16 stycznia w Brukseli. Komisja Europejska zgodziła się na rozpatrzenie tej kwestii po otrzymaniu szczegółowych informacji o stratach poniesionych przez branżą drobiarską w Polsce. KE może uruchomić nadzwyczajne środki wsparcia, ale wiąże się to z koniecznością przeprowadzenia specjalnej procedury. Pomoc wówczas może być sfinansowana w połowie z budżetu unijnego, a w połowie z krajowego. Według wiceprezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Władysława Piaseckiego, w wyniku ptasiej grypy, cena drobiu w styczniu spadła o około 1 zł/kg, co oznacza, że producenci drobiu stracili około 100-120 mln zł. Podobnej wysokości straty poniosły także zakłady drobiarskie. 

Drobiowy jak na połowę lutego 2008 roku rynek dorównuje kroku wieprzowinie. Towaru mnóstwo, gorzej z klientami. I choć pierwszy tydzień lutego pociągnął ceny w dół, to i tak wstrzymał handel – tak jak co roku w środę popielcową. Jeśli cokolwiek się sprzedaje to tylko właściwie filety z piersi kurczaka czy indyka. Część towaru tradycyjnie wyjeżdża na zachód Europy. W kraju zainteresowanie jest znacznie mniejsze, tym bardziej, że oczekiwania potencjalnych nabywców są dalekie od ofert sprzedaży. W mniejszych firmach można negocjować niższe stawki. Filety z indyka udaje się kupić poniżej 13 złotych za kilogram. W dużych zakładach cena jest średnio o złotówkę wyższa. Rynek jest jednak tak rozchwiany, że trudno mówić o konkretnych cenach, które miałyby szanse utrzymać się niezmienione choćby przez kilka dni. Jak ktoś nie wie o co chodzi z ptasią grypą, to niech chociaż pamięta, że chodzi o całkiem spore pieniądze i zdobywanie rynków zbytu przez konkurencję. Warto podrzucić zatem konkurencji parę zainfekowanych zdechłych kur i zacząć głośno krzyczeć, że zdechły na H5N1 u sąsiada na fermie... 

WIRUSY - TAJEMNICZE NIBY-ORGANIZMY


Wirusy to pasożyty, które żywią się, korzystając z zasobów żywych organizmów. Wśród uczonych nie ma jednoznacznej opinii, czy wirus jest żywy, czy też jest po prostu skomplikowanym chemicznym układem, zdolnym do replikowania się. Poprzez swoją budowę i zachowanie wykazują cechy zarówno jednokomórkowych organizmów żywych, jak i materii nieożywionej. Nie mają budowy komórki, ale biolodzy nazywają je opisowo tworami organicznymi. Wielkość wirusów waha się do 20 do 300 nanometrów. Na świecie jest ich bardzo dużo, łączna waga wszystkich wirusów na Ziemi przewyższa łączną wagę wszystkich żyjących na niej ludzi. Po wniknięciu do żywej komórki potrafią wykorzystać jej materiał genetyczny do budowy kolejnych wirusów - swoich kopii. Wirus grypy ma kształt kulisty, składa się z materiału genetycznego w postaci kwasu RNA, otoczonego płaszczem białkowym i lipidowym. Na powierzchni tego płaszcza znajdują się białka odpowiedzialne za rozpoznawanie komórek - hemaglutynina i neuraminidaza. Po wniknięciu do organizmu wirus atakuje komórki, niszcząc je i replikując się przy użyciu ich enzymów komórkowych. Wirus grypy atakuje zazwyczaj komórki nabłonkowe wyściełające drogi oddechowe. Bywają też szczepy zdolne infekować także ściany przewodu pokarmowego, które określano potocznie nazwą grypa żołądkowa. Niektóre, wyjątkowo zjadliwe szczepy, mogą zakażać wszystkie rodzaje tkanek - zaznacza Bańbura.

W interesie wirusa nie leży szybkie zgładzenie żywiciela ani znaczące ograniczenie jego populacji. W wypadku szczególnie zjadliwych, zabójczych,szczepów grypy śmiertelność zakażonych osobników wynosi mniej niż 20 procent. Celem każdego żywego organizmu jest zapewnienie przetrwania swojemu gatunkowi i nie ma znaczenia, czy to wirus grypy, czy wal błękitny. Temu celowi podporządkowuje swoje działanie - wyjaśniają wirusolodzy. Z tego punktu widzenia bardzo sprytny jest wirus HIV, który nie zabija od razu swojego żywiciela, tylko zakaża go i pozostaje w utajeniu, zyskując tym samym możliwość rozprzestrzenienia się na bardzo dużą ilość osobników. Można żyć zdrowo całe lata, nie wiedząc, że się jest nosicielem HIV. Natomiast wirus Ebola można nazwać głupim, ponieważ śmiertelność zakażonych wynosi prawie 90 procent, choroba rozwija się szybko, a objawy są widoczne, łatwo zatem odizolować chorych i ograniczyć epidemię. 

ZWIERZĘCE WIRUSY PRZECHODZĄ NA LUDZI


Ptasia grypa, której szczep H5N1 uzyskał zdolność do infekowania ludzi, to nie jedyny wirus, który na gatunek czy raczej królestwo ludzi przeniósł się z innych zwierząt. Przykładem może być wirus wywołujący SARS - nietypowe zapalenie płuc, którego mała epidemia trwała od listopada 2002 do lipca 2003. W tym czasie zakażeniu uległo około 8 tysiecy ludzi w 30 krajach, 800 chorych zmarło. Uczeni przypuszczają, że SARS mógł być nowym typem wirusa wcześniej atakującego zwierzęta o nazwie cywet - podobne do kotów drapieżniki żyjące w Chinach. Prawdopodobnie zwierzęce wirusy uzyskują zdolność do atakowania człowieka poprzez mieszanie swoich genów z ich ludzkimi odpowiednikami. Według teorii taki proces mógł w wypadku ptasiej grypy zajść w organizmie świń. Po wniknięciu dwóch szczepów wirusa do jednej komórki ich materiały genetyczne mogły ulec wymieszaniu, tzw. rekombinacji, na skutek której powstał nowy wirus, mający część cech zwierzęcego, część ludzkiego szczepu. 

Wirus ptasiej grypy, podobnie jak inne szczepy wirusa grypy, rozprzestrzenia się w organizmie żywiciela poprzez dwa białka - hemaglutyninę i neuraminidazę. Umożliwiają one wirusowi H5N1 atakowanie zarówno ptaków, jak i ludzi - wyjaśniają wirusolodzy. Symbol H5N1 oznacza, że na powierzchni wirusa ptasiej grypy znajdują się białka: hemaglutynina typu piątego i neuraminidaza typu pierwszego. Nie wiadomo, dlaczego hemaglutynina typu 5, typowa dla szczepów ptasich, uzyskała zdolność do atakowania człowieka, ale jednocześnie nie przenosi się między ludźmi. Prawdopodobnie w jej strukturze genetycznej, bądź w strukturze genetycznej całego wirusa, doszło do znaczących zmian oraz do uzyskania zdolności infekowania nowego gatunku. Ptasia grypa jak i wiele innych chorób wygląda na dolegliwość, która związana jest ze zbyt beztroskim, a raczej bezmyślnym podchodzeniem człowieka do obcowania ze zwierzętami, a szczególnie do ich wykorzystywania w przemyśle spożywczym. Fatalne warunki sanitarne hodowli są przedmiotem rzeczowej krytyki obrońców praw zwierząt od wielu lat, ale widać rządy państw i rządni zysku hodowcy niczego się ni enauczyli, a medialnymi kampaniami jedynie próbują zabezpieczyć swoje interesy odwracając przy tym uwagę opinii publicznej od faktycznych przyczyn problemu, jakimi są tak niewłaściwa dieta ludzi jak i niewłąściwe sposoby hodowli drobiu w celach komsumpcyjnych. 

Naukowcy poznali dotychczas 15 typów hemaglutyniny i 9 neuraminidazy, część z nich występuje w różnych zestawieniach w ludzkich szczepach grypy. Kombinacje tych białek są składnikami szczepionek przeciwko grypie. Wprowadzenie do organizmu białka antygenowego powoduje wytworzenie pewnej odporności na tę konkretną substancję. Niewykluczone więc, że ludzka szczepionka, zawierająca białko typu N1, może pobudzić organizm do wytworzenia odporności na ptasią grypę. Na opakowaniu szczepionki lub w ulotce powinny być wyszczególnione typy antygenów, które dany preparat zawiera. WHO zbiera z całego świata informacje na temat występowania różnych szczepów wirusa grypy u zwierząt i u ludzi. Na podstawie zebranych w ten sposób danych próbuje się przewidywać, jakie najbardziej prawdopodobne kombinacje hemaglutyniny i neuraminidazy możliwe są w najbliższych latach. Z tych przewidywań korzystają firmy produkujące szczepionki. Ile zyskują dotacji na swoje badania, eksperymenty i wdrożenia szczepionek, które przy małych zmianach w systemie hodowli i konsumpcji nikomu nie byłyby potrzebne o tym media zwykle przemilczają. 

Odporność wirusa grypy na czynniki fizyczne i chemiczne


Unieszkodliwienie (inaktywacja) wirusa ptasiej grypy może odbywać się:
  • w temperaturze 56° C przez 3 godziny; 60° C przez 30 min,
  • w środowisku kwaśnym,
  • przy użyciu utleniaczy,
  • przy użyciu siarczku sodu
  • przy użyciu środków dezynfekujących zawierających: formalinę i związki jodu,
Wirus pozostaje żywotny długi okres w tkankach, kale, jak również w wodzie.

Zagrożone wirusem rejony w Polsce


Najbardziej zagrożone jak dotąd rejony w Polsce to – województwo mazowieckie, kujawsko-pomorskie, wielkopolskie, łódzkie – tam bowiem znajduje się najwięcej ferm drobiu. Ponadto tereny zagrożone stanowią tereny podmokłe, rejony stawów, bagien, jezior i rzek, gdzie mogą gromadzić się migrujące ptaki. Wirus ptasiej grypy jest bardzo odporny na niekorzystne warunki środowiska. W kurniku zachowuje aktywność przez 5 tygodni. W kale przeżywa minimum 35 dni w temperaturze 4 stopni Celsjusza. W kurzu kurnika przebywa jeszcze przez dwa tygodnie po usunięciu ptaków. W wodzie stawów i jezior, przy temperaturze 22 stopni Celsjusza, jest groźny do czterech dni. W temperaturze zera stopni Celsjusza jest groźny ponad 30 dni! W tuszkach drobiowych w temperaturze pokojowej wirus ptasiej grypy przeżywa tylko kilka dni, a w temperaturze lodówki zachowuje aktywność nawet do 23 dni! Wirus grypy jest wrażliwy na środki dezynfekcyjne, między innymi detergenty.

III. HODOWLA DROBIU A GRYPA


Kury wydziobujące sobie pióra, mordujące się na wzajem, a nawet dopuszczające się kanibalizmu na towarzyszkach niedoli. Taka jest codzienność na fermach hodujących je w klatkach o powierzchni kartki papieru formatu A4. To wciąż najpowszechniejsza metoda hodowli drobiu w Europie. Wielkanoc to czas, kiedy jak nigdy celebrujemy jajo, jako symbol witalności i produkt spożywczy zawierający wszystkie składniki odżywcze niezbędne do narodzin nowego życia. Również to nowe życie, w postaci żółciutkich, puchatych kurczaczków roztkliwia nas z licznych świątecznych kartek, na których młode pisklęta radośnie hasają sobie pośród traw i kwiecia wiejskich łąk. Niestety codzienna praktyka hodowli dalece odbiega od tych idyllicznych wyobrażeń. Gigantyczne mroczne hale wypełnione dziesiątkami tysięcy kur unieruchomionych w klatkach o powierzchni kartki formatu A4 ustawionymi jedna przy drugiej w wielopoziomowych blokach – tak wygląda hodowla 70 procent kur w Wielkiej Brytanii. Główne objawy zjadliwej grypy ptaków to depresja, gwałtowny spadek produkcji jaj. Czasem ptaki zupełnie przestają się nieść. Jaja zniesione przez zakażone ptaki mają miękkie skorupy. Drób może wykazywać objawy nerwowe, zasinienie i obrzęk grzebienia i dzwonków, silne łzawienie, obrzęk zatok podoczodołowych, kichanie. Zwierzęta cierpią też na duszności i biegunkę. Ptactwo domowe może padać nagle, bez żadnych zewnętrznych objawów, a śmiertelność może objąć nawet całą hodowlę. Może się zdarzyć, że ptaki są zakażone wirusem grypy o niskiej zjadliwości. Wówczas cierpią na dolegliwości układu oddechowego, depresję i biegunkę, a nioski produkują mniej jaj. 

Kura też człowiek


Kury domowe są potomkiniami dzikich kur bankiwa, do dziś występujących w środowisku naturalnym południowo- wschodniej Azji. Choć udomowione 5 tysięcy lat temu wykazują prawie wszystkie instynkty i odruchy charakterystyczne dla swoich przodków. Ich naturalnym zachowaniem jest spędzanie czasu przemierzając znaczne przestrzenie w poszukiwaniu pokarmu i wydziobywaniu go z gleby. Niekiedy nawet nieco podlatują. Organizują się w niewielkie grupy o hierarchii społecznej opartej na zasadzie osławionej kolejności dziobania. Zwyczaj wypoczywania na grzędach jest prostą kontynuacją obyczaju kur dzikich, które spędzają noce śpiąc usadowione na konarach drzew. Tak jak ich dzicy pobratymcy, kury domowe przejawiają zamiłowanie do higieny i zwłaszcza przed snem lubią przeczesać swe pióra dziobem oraz dokonać suchej kąpieli porządnie wytarzawszy się w glebie. Jajko najprzyjemniej składa się kurze oczywiście w gnieździe. 

Niestety klatkowy sposób hodowli kur domowych uniemożliwia im wszystkie te naturalne dla nich zachowania. Spowodowana tym frustracja zwierząt przejawia się często w ich autoagresji. Unieruchomione w klatkach ptaki wydziobują sobie pióra, co jest zachowaniem przywodzącym na myśl powiedzenie o charakterystycznym dla przedstawicieli gatunku homo sapiens rwaniu włosów z głowy ze strapienia. Stłoczone ptaki pogrążają się w psychopatycznej agresji wobec siebie, mordując się nawzajem, a nawet dopuszczając aktów kanibalizmu. Brak ruchu prowadzi też często do osteoporozy i częstego łamania przez ptaki kości. Dochodzi również do ogólnej degeneracji organizmu, która często prowadzi do przedwczesnych śmierci w hodowli. W 1997 roku, po latach starań ze strony ekologów, Unia Europejska uznała zwierzęta za istoty czujące. W ślad za tym zapowiedziała, że w 2012 roku wejdzie w życie dyrektywa nakazująca hodowcom drobiu stosowanie tak zwanych „klatek ulepszonych”. W takiej nowoczesnej klatce jest miejsce i na dziobanie w glebie, i na tarzanie się w kurzu. Jest także grzęda i gniazdo do składania jaj – opisuje Maria Ball z National Farmers Union, czyli brytyjskiego związku hodowców. Wielu hodowców już w tej chwili je stosuje, również producenci klatek deklarują, że są w pełni przygotowani do całkowitej zmiany profilu produkcji – zapewnia. Na dodatek jedna trzecia brytyjskich kur w ogóle nie jest hodowana w klatkach, a w systemie „free range”, czyli z dostępem do wybiegu na wolnym powietrzu – nadmienia. 

Złote klatki


Związek działa jednak na rzecz opóźnienia wejścia w życie dyrektywy o „ulepszonych klatkach”. W 2005 roku Komisja Europejska miała po przeprowadzeniu odpowiednich badań dokonać rewizji zaproponowanych zapisów. Niestety do dziś nic na ten temat od jej przedstawicieli nie słyszeliśmy. Farmerzy są zdezorientowani. Uważamy więc, że skoro komisja się spóźnia, wprowadzenie dyrektywy również powinno być odroczone – argumentuje Maria Ball. Zauważyliśmy, że wzrasta presja na Komisję Europejską ze strony lobby drobiarskiego, aby odroczyć wprowadzenie nakazu stosowania nowych klatek – referuje Annabel Davies z organizacji Compassion in World Farming, promującej przyjazne zwierzętom metody hodowli. Podobne naszej organizacje od 30 lat starały się o wprowadzenie tej dyrektywy. Teraz osiągnięcie tego celu w ciągu kilku następnych lat znowu staje pod znakiem zapytania – martwi się. Tymczasem według przeprowadzonych przez Eurobarometr badań opinii publicznej większość obywateli państw członkowskich Unii gotowa jest płacić więcej za jaja, jeśli tylko pochodzić będą z hodowli kur z dostępem do wybiegu, naturalnie hodowanych i zdrowych. Badania rynku wykazały również, że w niektórych krajach już w tej chwili połowa sprzedawanych jaj pochodzi od kur hodowanych w ten właśnie sposób. Wiele krajów europejskich pozostaje daleko w tyle za Anglią, jeśli chodzi o przyjazne metody hodowli. Wysoka sprzedaż jaj pochodzących od kur chowu wolnego zasilana jest ich importem właśnie z Wielkiej Brytanii. Tak postępuje kilka niemieckich sieci hipermarketów, gdyż nie mogą znaleźć odpowiedniego zaopatrzenia u siebie w kraju – broni brytyjskich farmerów Maria Ball. Wszystko to jednak pokazuje, że większość kur hodowana jest ciągle w makabrycznych warunkach sprzyjających wszelkim chorobom. Nic dziwnego, że ludzie zjadając chore na rozliczne dolegliwości zwierzeta lub ich jajka, sami ulegają tym dolegliwościom. 


KURA Z KLATKI DROBIARSKIEJ


Kurnik pełen piętrowo ustawionych klatek wypełnionych całkowicie wyłysiałymi kurami, jako wielkanocną zapchajdziurę jajczarsko-drobiarską można było kilka razy obejrzeć w telewizji. Zamknięcia takiego kurnika oraz ukaranie właściciela ze względu na złe warunki hodowli nie jest jednak łatwe z powodów prawnych. A zdrowe kury hodowane we właściwych warunkach nie są pozbawione piór ani nie zadziobują się same na śmierć. Kury są zwierzętami wszystkożernymi: jedzą kamyki, szkło, skorupy jajek, bo potrzebują tego do trawienia i budowy skorup, poza tym jedzą rzeczy tradycyjnie uważane za jadalne, a jak dorwą w kurniku szczura, to też go zadziobią i zjedzą. Przedsiębiorczy hodowcy stwierdzili, że w odchodach kurzych są składniki odżywcze, więc je zaczęto domieszać do paszy. Poza tym pasze przemysłowe zawierały różne świństwa i odpady, których wspólną cechą było to, że ktoś stwierdził, że po zmieszaniu kury i to zjedzą. Skutek jest taki, że to wszystko kumuluje się w mięsie i w jajkach. Upiorne zagęszczenie kur w hodowli klatkowej powoduje to, że zamiast po prostu zdechnąć, znoszą dużo jajek, więcej niż w normalnych warunkach. Tracą pióra, chorują, składają się z samej prawie salmonellozy, ale znoszą jaja pełne trucizn i zakażone salmonellą na skorupach. Po jakimś czasie, kiedy przestają się nieść zostają skazane na przepierzenie: gasi się światło w kurniku i wstrzymuje paszę na kilka tygodni. Kury tracą resztę skażonych piór, i nieco odbudowują nowe. Kiedy zaczną się nieść od nowa, z powrotem wracają do klatek. Po tym cyklu są zabijane. Latem 2000 w gdańskiej telewizji puszczono wywiad z inspektorem sanitarnym ostrzegającym przed salmonellozą pochodzącą nawet ze zmoczonej żywności wodą z surowego mięsa drobiowego. Unia Europejska już stwierdziła, że jednak średnia odległość między kurami powinna wystarczyć im na rozłożenie skrzydeł, ale ciągle się zastanawiają, jak to wprowadzić w życie. W pojęciu przemysłowego chowu czy przemysłowej hodowli zwierząt mieszczą się najbardziej zboczone metody tuczu zwierząt za pomocą hormonów wzrostu, karmienie siłą, wariacke dodatki do pasz, utrzymywanie w maksymalnym zagęszczeniu, obcinanie ptakom dziobów, i tak dalej. Obecnie nawóz kurzy jest już uważany za niebezpieczny odpad, nie, jak dawniej za najlepszy nawóz dla ogrodników. Planowana nowelizacja ustawy o inspekcji weterynaryjnej w Polsce dopuszcza badania nawozu kurzego wyłącznie pod kątem choroby Newtona i grypy ptasiej. Salmonella jest normą. Co roku jest wiele zachorowań na Salmonelle a także inne choroby odzwierzęce np. włośnicę. Powodem jest najczęściej ludzka głupota, niedbalstwo albo chęć zysku producentów, handlowców czy właścicieli punktów gastronomicznych, ale często także służb kontrolujących. Wszystkich obowiązują szczegółowe procedury i wymogi, które trzeba spełnić by żywność mogła trafić na stół. Jednak z ich wyegzekwowaniem bywa różnie, a koszty ponosi społeczeństwo na swym zdrowiu i leczeniu.

WEWNĘTRZNE PRZYCZYNY CHOROBY


Prawdziwa przyczyna wszystkich chorób w takim samym stopniu znajduje się po stronie chorego, jak i po stronie mikrobów. Wirus czy bakteria tak długo nie staną się dla nas, ludzi, zagrożeniem, jak długo nie trafią na sprzyjające dla ich rozwoju środowisko. A środowisko to, my sami tworzymy poprzez określony styl życia, w tym sprawa odżywiania jest najważniejsza. Zauważmy, że wirus tzw. ptasiej grypy zagrażał i zagraża ptactwu hodowlanemu, a nie dziko i wolno żyjącemu. Organizmy ptaków żyjących na wolności są siedliskiem dziesiątek i setek przeróżnych wirusów i nie chorują, ponieważ ich wewnętrzne środowisko jest zrównoważone i tym samym nieprzyjazne dla rozwoju tychże mikroorganizmów. Mikroby same w sobie nie są zagrożeniem dla nikogo, tak długo, jak długo nie trafią na sprzyjające środowisko, które pozwoli im się nadmiernie mnożyć i rozwijać. To człowiek, poprzez nienaturalną i urągającą wszelkim ludzkim i zwierzęcym normom hodowlanym, sprawia, że zwierzęta te są pozbawiane naturalnej odporności, i dlatego chorują. To działalność gospodarcza człowieka i jego pogoń za coraz większym zyskiem sprawia, że hodujemy odmiany słabe, bez jakiejkolwiek naturalnej odporności i to one padają ofiarą mikrobów, które w naturalnych warunkach nie są żadnym zagrożeniem. Większość dziko żyjącego ptactwa jest nosicielem osławionego wirusa H5N1 i absolutnie nie zagraża to ich zdrowiu i życiu. Podobnie jest z rodzajem ludzkim, jesteśmy nosicielami przeróżnych tzw. chorobotwórczych, a nawet śmiertelnych wirusów i bakterii (30 proc. ludzi jest nosicielami drobnoustrojów, które powodują sepsę). Tak długo, jak my sami nie sprawimy, żeby się one uzłośliwiły, tak długo nic nam z ich strony nie zagraża. 

Trudno pojąć czemu ciągle się mówi o zagrożeniu zewnętrznym w postaci zarazków, a prawie nic o drugiej, równie ważnej części zjawiska zwanego chorowaniem, czyli o naszej indywidualnej i gatunkowej odporności, która jest podstawą, bazą i opoką naszego zdrowia. To, czy zapadniemy na jakąś chorobę w przeważającej mierze decyduje nasza indywidualna odporność. Jeżeli odpowiednio wcześnie zadbamy o nią poprzez określony styl życia, w tym o rzeczy najważniejsze, a to znaczy: odpowiednie odżywianie i picie, ruch, relaksację i odpowiednie oddychanie, to mamy szansę, a nawet pewność na życie bez chorób. Tak zwana podatność, lub niepodatność na choroby bierze się właśnie z określonego stylu i trybu życia. Okazuje się, że podstawą naszego zdrowia i najważniejszym elementem naszego organizmu jest tzw. układ immunologiczny (odpornościowy), który stoi na straży naszego zdrowia. Jest tylko jeden warunek, system odpornościowy musi być sprawny i to optymalnie sprawny, aby mógł nasz organizm chronić i bronić przed chorobami. A co sprawia, że system odpornościowy jest silny lub słaby? Najogólniej mówiąc to stan całego naszego organizmu decyduje o stopniu sprawności systemu odpornościowego, ale szczególnie stan i sprawność funkcjonalna naszych jelit. Okazuje się, że jelita stanowią aż 70 procent układu odpornościowego człowieka. Ostatnie lata przyniosły coraz więcej dowodów naukowych na potwierdzenie tezy o wpływie układu pokarmowego na system odpornościowy. Zjadane toksyczne świństwa skażają jelita, niszczą florę bakteryjną jelit, a pomocne naturalne metody czyszczenia jelit jak lewatywa zwana dziś kolonoterapią nie są już w powszechnym użytku, chociaż powszechnie wiadomo, że każda kanalizacja się zapycha i wymaga okresowego przeczyszczenia. 

Czemuż mikroby miałyby być tak wrogo nastawione do rodzaju ludzkiego? Są to przecież istoty takie, jak miliony innych, które zamieszkują Ziemię i dlaczego one właśnie miałyby stanowić zagrożenie dla ludzi? Wszystkie drobnoustroje, w tym oczywiście bakterie i wirusy, jak wszystko, co żyje walczy za wszelką cenę o przetrwanie i jeżeli trafi na przyjazne środowisko do życia i rozmnażania się to wykorzystuje to, bo takie jest prawo Natury. Człowiek również z tego prawa skwapliwie korzysta i nie buduje miast na szczytach gór, ale w bardziej przyjaznym dla siebie środowisku. Dlaczego zatem cała współczesna medycyna walczy ze światem mikrobów, a nie próbuje wzmocnić naszej wrodzonej odporności, którą przez ostatnie kilkadziesiąt lat skutecznie zniszczył nowoczesny przemysł hodowlany, spożywczy i przetwórczo-spożywczy? Otóż próbuje, ale przy pomocy przemysłu chemicznego i farmaceutycznego, a to jest jeszcze jedna ślepa i błędna droga, bo cała farmakoterapia, poprzez tak zwane symptomatyczne, czyli powierzchowne, pozorne i nieskuteczne leczenie, dodatkowo osłabia naszą odporność. A to, z kolei, czyni nasz organizm terenem ekspansji nowych przypadłości i chorób i koło się zamyka, a liczba chorób zastraszająco rośnie, podobnie jak i chorych na poszczególne choroby. Całe zło związane z chorowaniem i chorobami czai się w umyśle, w myślach i emocjach współczesnego człowieka. Dziś wirusy i bakterie traktuje się tak, jak wilki na początku XX wieku. Wtedy to zachodni, uprzemysłowiony i stechnologizowany człowiek, wyrwany z naturalnego środowiska, widział w nich największe zło i krwiożercze bestie. A na przykład Indianie widzieli w wilkach najbardziej rodzinne i społecznie ułożone zwierzęta, bo takie też wilki są. To nasz umysł stanowi o tym, co uważamy za groźne, a co nie. Odbierajmy i interpretujmy więc świat bardziej jak Indianie, niż człowiek bogatego Zachodu, a będziemy mieć więcej szans na życie w pełnym zdrowiu. 

Głównym priorytetem działań lobby mięsnego w tym drobiarskiego i rybnego jest niedopuszczenie do załamania rynku produkcji mięsa (ciał zwierząt). Mimo posiadanej, często oczywistej również dla konsumentów, wiedzy o istniejących zagrożeniach i możliwości przewidzenia skutków swoich praktyk, przedsiębiorcy i hodowcy z premedytacją trwają w swych chciwych działaniach. Świadomość zagrożenia i poczucie rozsądku są bagatelizowane, gdy w grę wchodzą olbrzymie pieniądze, które można zarobić na produkcji i sprzedaży mięsa. Tej krótkowzrocznej postawy nie zmieniłby zapewne nawet czarny scenariusz masowych zachorowań wśród ludzi. Przemysł mięsny wydaje się mieć doskonałe zdolności do utajania faktów i wychodzenia obronną ręką nawet wówczas, gdyby następuje "przeciek". Ludzie pozostają głusi i nie potrafią wyciągnąć wniosków z istnienia realnego niebezpieczeństwa wynikającego z chorób odzwierzęcych. Dla biznesu mięsnego silniejsza okazuje się nieustanna chęć do bogacenia się, a u konsumentów natomiast pokutuje przyzwyczajenie do jedzenia mięsa oraz nikła wiedza o płynących z tego zagrożeniach. Wkrótce po tym, jak świat obiegły niepokojące informacje o tzw. chorobie szalonych krów, ludzkość stanęła przed problemem uchronienia się przed skutkami swej nieroztropności i kolejnego zagrożenia jakim jest wirus tzw. ptasiej grypy. Zakażenie ptasią influenzą przenosi się wśród zwierząt poprzez kontakt bezpośredni, odchody, wydzielinę z ich oczu, ślinę. Choroba rozprzestrzenia się również poprzez kontakt z zakażonymi materiałami jak nawozy, skrzynie transportowe, kartony na jajka. Występowanie wirusów stwierdzono również w jajach chorych ptaków. Wirus rozwija się w organizmach zwierząt zazwyczaj przez okres od 2 do 3 tygodni. Najczęstsze objawy to osłabienie, gorączka, problemy z oddychaniem i jedzeniem, biegunka. Często zwierzęta padają nagle martwe lub ulegają nagłemu uduszeniu. U ssaków takich jak świnie jednak wirus może pozostawać "zamrożony" nawet przez kilkanaście lat i dopiero po tym czasie się uaktywnić. Wirusy rozwijające sie w organizmach ptaków hodowlanych różnią sie od wirusów atakujących dzikie ptactwo. W prowadzonych doświadczeniach te pierwsze wykazywały 100-procentowy wskaźnik śmiertelności. Natura zorganizowała zatem pomór ptactwa hodowanego w fatalnych warunkach, czyli można powiedzieć, że mechanizm regulacji przyrody chroni się przed odludzkimi dewiacjami. 

IV. NATURALNE METODY PROFILAKTYKI I LECZENIA z GRYPY


Przez medycynę naturalną rozumiemy wykorzystanie do leczenia środków pochodzących z naszego środowiska naturalnego oraz metod czy zabiegów imitujących procesy występujące w przyrodzie. Medycyna naturalna, którą możemy zastosować w profilaktykę przeciw przeziębieniom i grypie obejmuje m.in. balneologię czyli leczenie kąpielami wodnymi, hydroterapię czyli leczenie zabiegami wodnymi, klimatoterapię czyli leczenie klimatyczne, fitoterapię czyli leczenie ziołami, leczenie dietetyczne, akupunkturę czyli leczenie przy pomocy nakłuwania specjalnymi igłami określonych miejsc ciała, akupresurę czyli uciskanie określonych miejsc ciała, a także chiroterapię czyli ucisk określonych miejsc ciała opuszkami palców i tym podobne metody. Istnieją od wieków naturalne i dobrze sprawdzone sposoby zwalczania przeziębienia oraz grypy, naturalne metody stosowane z dziada pradziada, tak profilaktycznie jak i leczniczo. Najbardziej znaną i stosowaną metodą wspomagającą leczenie jest spożywanie czosnku, mającego działanie silnie antybakteryjne. Często poleca się przygotowanie kanapki z czosnkiem i natką pietruszki, która jest bogata w witaminę C i neutralizuje przy okazji zapach po czosnku. Idąc tym śladem ważną rolę antybakteryjną ma sok z cebuli. Przygotowuje się go bezpośrednio przed wypiciem z miodem naturalnym. Podobne własnościjak czosnek ma również Echinacea (bławatek purpurowy), wykorzystywana do wyrobu kapsułek i dropsów o działaniu przeciwwirusowym. Polecane są również herbaty owocowe: lipowa i malinowa, które można pić profilaktycznie, gdy zbliża się sezon grypowy. 

Korzystne dla zdrowia są niskokaloryczne gotowane warzywa obfitujące we włóknik (marchewka, buraki, itp.), jak też zawarte w nich witaminy. Zimno czy chłód nie są bezpośrednią przyczyną zaziębienia, jednak osłabiają układ odpornościowy. Pozostawanie w cieple, kiedy jesteście zaziębieni lub chorujecie na grypę, umożliwia skoncentrowanie się układu immunologicznego na walce z chorobą. Pijcie ciepłe płyny bo rozrzedzają one wydzieliny błony śluzowej, co może zapobiec powstawaniu wtórnych infekcji bakteryjnych. Tradycyjnym lekarstwem na zapchany nos są gorące herbaty ziołowe z małą łyżeczką miodu lub gorąca herbata z miodem. Należy jednak pamiętać, że herbata zawiera kofeinę, której spożycie należy ograniczać podczas choroby. Pijcie tyle, aby wasz mocz był przezroczysty, a podczas zaziębienia lub grypy należy pić co najmniej osiem szklanek płynów dziennie. Najlepiej soków owocowych, naparu z ziół jak kwiatu rumianku, lipy, bzu czarnego, itp., czy zwykłej ciepłej wody. Jeśli wasz mocz jest wciąż koloru żółtawego, oznacza to, że nie wypiliście wystarczającej ilości płynów. Chroniąc się przed przeziębieniem, warto cukier zastąpić miodem lub sokiem malinowym. Należy jednak pamiętać, aby nie dodawać miodu do wrzącej wody, ponieważ traci wtedy swoje lecznicze właściwości. Profilaktycznie można łykać także mleczko pszczele w tabletkach. Przy przeziębieniach kojąco i leczniczo działa maść z kitu pszczelego. Można nią natrzeć gardło (szyję) i smarować dziurki nosa, jest także propolis w tabletkach. 

Przeciw przeziębieniu: Przeciwzapalnie i przeciwbólowo działa kora wierzby. Świetny też jest przy tego typu dolegliwościach owoc dzikiej róży, zawiera dużo wit. C. Przeciwzapalnie działają również lawenda, lipa, kwiat i owoc czarnego bzu i oczywiście rumianek. Zioła te mogą też pomóc przy grypie.

Przeciw katarowi: Niestety, nie ma złotego środka, który natychmiast uwolni nas od niego. Jedyne, co możemy zrobić, to udrożnić drogi oddechowe i ułatwić sobie oddychanie. Polecamy inhalacje z sypkich ziółek z szyszek sosny, z szałwii, rumianku, mięty, macierzanki lub tymianku. Przy katarze zatokowym proponujemy inhalacje z nostrzyka, lawendy, kwiatu bzu czarnego i kwiatu wiązówki. Warto też sięgnąć po naturalne olejki aromatyzujące, np. rozmarynowy czy anyżowy.

Przeciw bólom gardła: Pomocny może okazać się napar z korzenia prawoślazu, napar z szałwii lub ziela jeżówki purpurowej. Świetny też będzie kwiat dziewanny i malwy czarnej. W tego typu dolegliwościach dawniej sięgano też po liście babki lancetowatej. Przy chorych migdałkach zalecano stosowanie kurzyśladu, wierzby.

Przeciw kaszlom: Na suchy, męczący kaszel dobrze zrobi korzeń prawoślazu. Uporczywy mokry kaszel zwalczać możemy zielem tymianku albo owocem anyżu. Przy kaszlu pomogą też babka lancetowata i malwa czarna.

Przeciw gorączce: Do ziół przeciwgorączkowych zaliczamy: rumianek, bez czarny, lipę, wierzbę, bratki i brzozę.

Przeciw grypie: Kwiat lipy i czarnego bzu. Działają przeciwgrypowo, na bazie tych ziół tworzone są wszelkie jesienno-zimowe zestawy przeciwgrypowe. Dobrym środkiem napotnym jest lipa. Godne polecenia są też olejki: eukaliptusowy - przeciwbakteryjny, przeciwwirusowy, sosnowy - antyseptyczny, dobry przy anginie, grypie, zapaleniu zatok.

W leczeniu z grypy, jak też ostrych przeziębień połączonych z zapaleniem oskrzeli bardzo ważne są zdrowotnie napary lub ekstrakty wodne z takich ziół, jak:
  • Jeżówka wąskolistna (zwana też Echinacea), która pobudza krążenie i system odpornościowy,
  • Szałwia lekarska, poprawia krążenie i działa przeciwwirusowo,
  • Macierzanka, która rozrzedza wydzielinę śluzową w oskrzelach, co ułatwia odksztuszanie i łagodzi napady kaszlu,
  • Rumianek - obniża temperaturę, działa przeciwzapalnie,
  • Bez czarny - działa napotnie, łagodzi objawy grypy,
  • Babka lancetowata - chroni błony śluzowe, łagodzi odruch kaszlu, rozrzedza wydzielinę śluzową, hamuje rozwój bakterii i działa przeciwzapalnie. 
Napar z lipy - jest skutecznym środkiem w leczeniu grypy i przeziębienia. Poza właściwościami przeciwgorączkowymi, łagodzi katar oraz bóle głowy wywołane właśnie przeziębieniem. Wspomaga również usuwanie szkodliwych substancji z organizmu poprzez działanie napotne. W stanie ostrym zaparzyć ze 2 litry naparu, trzymać w termosie i popijać przez cały dzień co kilka minut małymi łyczkami. Można też parzyć w kolejnych szklankach, ale pamiętać, żeby napar naciągał pod przyjryciem minimum 20-30 minut. Najlepiej jak herbatka lipowa naciąga przez 3 godziny! Typowa recepta: 2 łyżeczki suszonych kwiatów lipy zalać wrzątkiem, parzyć pod przykryciem przez około 20-30 minut, przecedzić. Podawać dzieciom kilka razy dziennie gorący lub przy wysokiej gorączce letni napój. Można dodać do niej miód, sok z cytryny, sok malinowy. Lipa ma działanie napotne, wzmacnia odporność i łagodzi kaszel. 

Rumianek - jest najbardziej znanym zielem i poza lipą najczęściej stosowanym. Jest często zalecany przy przeziębieniu w postaci herbatki lub do inhalacji przy katarze. Cieszy się również uznaniem w stanach zapalnych i działa przeciwalergicznie. Rumianek po zaparzeniu należy przykryć spodeczkiem aby nie uwolnił się z niego olejek eteryczny. Możemy go kupić w saszetkach, lub w postaci sypkiej w każdym sklepie zielarskim lub uprawiać w ogródku, wysuszyć i pić.

Mięta pieprzowa - obniża gorączkę w grypie i przeziębieniu, w medycynie chińskiej stosuje się ją w kaszlu i bólach głowy. Przy przeziębieniu należy dodać szczyptę mięty do herbaty, najlepiej jeszcze z czarnym bzem i krwawnikiem. 

Bez czarny - jagody czarnego bzu od wieków były wykorzystywane do produkcji wina, które podawano przy grypie i przeziębieniu. Szeroki wachlarz stosowania sprawia, że wykorzystuje się zarówno jego kwiaty, jagody, liście jak również korę. Napar z jagód obniża gorączkę, napar z liści stosuje się do płukania jamy ustnej i gardła. Ogólnie jest bardzo ważny we wszelkich dolegliwościach układu oddechowego. Poleca się pić 3x dziennie po szklance. Odwar z kwiatów bzu: 1 - 1,5 łyżki kwiatów zalać 1 szklanką zimnej wody i ogrzewać do wrzenia. Gotować łagodnie pod przykryciem 3 minuty. Odstawić na 15 minut i przecedzić. Pić 1/3 – 1/2 szklanki odwaru 2-3 razy dziennie między posiłkami jako środek moczopędny. Jako środek napotny i przeciwgorączkowy wypić wieczorem po posiłku szklankę odwaru z dodatkiem 1-2 łyżek syropu malinowego. 

Krwawnik pospolity - dzięki swym właściwościom napotnym działa szczególnie skutecznie przy grypie i przeziębieniu. Krwawnik tradycyjnie dodawano do karmy kurcząt i kur, ażeby nie chorowały! Dobrze zapobiega dolegliwościom typu grypa ptasia u kurcząt i kur dorosłych. Kogutom też pomaga. 

Tymianek - jest znany z możliwości wykrztuśnych i antybakteryjnych, jest częstym składnikiem syropów wykrztuśnych. Napar należy pić kilka razy dziennie, każdorazowo przygotowując na świeżo. Małą łyżeczkę ziół zalewamy pół szklanki wrzącej wody. Dobre 2 łyżeczki tymianku zalać wrzątkiem, parzyć pod przykryciem przez około 20-30 minut, przecedzić. Osłodzić miodem, dodanie cynamonu poprawia smak. Pić 3-4 razy dziennie. Ułatwia odkrztuszanie. 

Podbiał - Znany jest ze swych przeciwkaszlowych właściwości szczególnie liście. Napar z liści podbiału pije się 2-3 razy dziennie a sporządza z 1 łyżeczki do herbaty ziół i filiżanki letniej wody.

Ziołowa herbata przeciw kaszlom

Wziąć po jednej części kwiatów lipy, kwiatów czarnego bzu, babki lancetowatej i szałwii. Dwie łyżeczki mieszanki zalać szklanką wrzątku, parzyć pod przykryciem przez około 10 minut, przecedzić. Osłodzić miodem. Pić 3-4 razy dziennie po 1 filiżance (młodszym dzieciom podawać 3-4 razy dziennie po 1-2 łyżki).

Mleko z miodem i czosnkiem

Do gorącego mleka, takiego prosto od krowy dodać łyżkę stołową masła i miodu. Zamieszać i wrzucić rozgnieciony ząbek czosnku. Przecedzić przez sitko i wypić gorący napój. Łagodzi ból gardła. Mleko butelkowe, pasteryzowane nie będzie tu skuteczne, a jedynie mleko świeże, czyli z udoju prosto od krowy, podgrzane do wrzenia.

Wzmacniający aloes

Liść aloesu umyć i obrać ze skórki czego nie powinno się robić metalowym nożem, wymieszać z miodem w stosunku 1:1. Przechowywać w lodówce, podawać 2-3 razy dziennie po łyżeczce przez 3 tygodnie. Po tygodniu przerwy kurację wzmacniająca odporność powtórzyć.

Zanim przeziębienie się rozwinie

Niektórzy zalecają specjalne zabiegi hydroterapeutyczne: kąpiel nóg w wodzie o wzrastającej temperaturze od 37 do 42°C, z dodatkiem sproszkowanej gorczycy. Kąpiel ta wywołuje przedłużone przekrwienie nóg z uczuciem ciepła i odprężenia. Chociaż mechanizm działania tego zabiegu nie jest wyjaśniony, zakłada się, że na drodze odruchowej dochodzi do przekrwienia twarzo-czaszki z następowymi wzmożonymi reakcjami obronnymi.

Na ból gardła

W bólach gardła, oprócz płukania i ssania tabletek odkażających, zaleca się inhalacje parowe – z samej wody, roztworami soli mineralnych, naparami niektórych roślin, np. kwiatu rumianku, co wyraźnie zwiększa efekt leczniczy. Można je robić w domu, używając naczynia (garnka) z gorącą wodą (60–80°C). Należy pochylić się nad naczyniem, przykryć głowę ręcznikiem i wdychać parę przez kilkanaście minut. Po zabiegu powinno się co najmniej kilkanaście minut przebywać w cieple, owinąć szyję szalikiem i nie wychodzić na dwór.

Gorączka pomaga w leczeniu

Najczęściej występuje stan podgorączkowy (temperatura nie przekracza 37,5°C) i to zwykle u dzieci. Według opinii specjalistów gorączka ma korzystny wpływ na przebieg zakażenia, w tym również na przeziębienie. Zwiększa ona aktywność i sprawność systemu oczyszczania rzęskowo-śluzowego, zwiększa wytwarzanie przeciwciał i aktywność fagocytów – komórek „pożerających” ciała obce i bakterie. Oczywiście zbyt wysoka lub długotrwała gorączka nie jest korzystna i powinna być zwalczana.

Stawiaj bańki

Bardzo skutecznym środkiem w przewlekłym zapaleniu oskrzeli, oprócz oczywiście leków wykrztuśnych, są bańki. Upraszczając można powiedzieć, że rozróżniamy bańki zwykłe (szklane) i chińskie akupunkturowe (bezogniowe). Obydwa rodzaje powodują odruchowe przekrwienie narządów znajdujących się pod miejscem zastosowania bańki, unerwionych przez te same grupy nerwów. Ponadto bańki wiążą się zawsze z wybroczeniem podskórnym krwi, która wchłaniając się działa bodźcowo na układ odpornościowy (w podobny sposób działa również wstrzyknięta domięśniowo własna krew – nazywa się to autohemoterapia).

Płucz gardło

Można wypróbować następujące metody: 1) Mała łyżeczka soli rozpuszczonej w ciepłej wodzie – cztery razy na dzień. 2) Duża łyżka wysuszonych liści malinowych, dwie filiżanki wrzącej wody, jedna mała łyżeczka miodu. Nasączyć liście we wrzącej wodzie przez 10 minut, odcedzić wodę i dodać do niej miodu. Po schłodzeniu do temperatury pokojowej płukać gardło. Płyn można przechowywać w lodówce przez trzy dni.

Stosuj inhalacje lecznicze

Do czterech filiżanek wrzącej wody dodajcie 3–4 krople olejku z eukaliptusa, sosny, rozmarynu lub tymianku. Nałóżcie sobie na głowę ręcznik i wdychajcie parę przez 10 minut. Powtarzajcie inhalacje 2–3 razy dziennie.

Kąpiel imbirowa

Kąpiel przy początkowych objawach grypy: 1 litr zimnej wody i 2-3 łyżeczki imbiru ogrzewać, uważając, żeby nie doszło do zagotowania. Gdy płyn będzie żółty, wlać go do wanny z ciepłą wodą. Po kąpieli, trwającej od 5 do 15 minut, owinąć się w koc i położyć w łóżku.

Kąpiel tymiankowa

Kąpiel tymiankowa jest wypróbowanym środkiem opanowania przeziębienia w początkowym stadium. Do przygotowania takiej kąpieli używa się bądź gotowego wyciągu tymiankowego, bądź sporządza się mocny napar z 2 filiżanek suszonego ziela i 2 l wody, pozostawiając napar pod przykryciem na 10 minut. Po przecedzeniu wlewa się do wanny i – dodając ciepłej wody – doprowadza do temperatury ciała. Po kąpieli nie należy się wycierać, lecz po włożeniu płaszcza kąpielowego lub owinięciu ręcznikiem pójść do łóżka i dobrze przykryć! Przez pół do jednej godziny trzeba leżeć spokojnie i pocić się. Jest to bardzo ważne! Bez odpoczynku kąpiel nie ma sensu. Ponieważ tymianek przyspiesza obieg krwi, można mieć trudności z zaśnięciem zaraz po kąpieli. Nie należy brać kąpieli częściej niż raz dziennie. Podczas kąpieli tymiankowej olejki eteryczne wchłaniane są przez wszystkie pory skóry. Jednocześnie lecznicze pary dostają się do zaognionych błon śluzowych nosa i gardła i działają tam przeciwbakteryjnie. Łagodą również ostry katar. Przy kaszlu i zapaleniu oskrzeli kąpiel działa odflegmiająco i rozkurczowo.

Kąpiel stóp przy przeziębieniu

Chcąc przywrócić dobre samopoczucie w chłodnej porze roku po przemoczeniu stóp, przemarznięciu i napadach przejmujących dreszczy, bierze się ciepłą kąpiel stóp z dodatkiem kwiatów lipy i bzu czarnego. Przygotowuje się mieszankę obu ziół w filiżance, zalewa wrzątkiem i pozostawia na 10 minut. Następnie wlewa się napar do miednicy i dopełnia gorącą wodą aż po łydki. Stopy wstawia się na 10-15 minut, potem lekko obsusza i wkłada ciepłe wełniane skarpety. Na podeszwach stóp znajdują się niezwykle wrażliwe punkty refleksyjne, które można stymulować masażami lub bodźcami cieplnymi. Są one energetycznie związane ze wszystkimi narządami ciała. Dlatego zioła zwiększające odporność użyte w kąpieli wpływają bardzo skutecznie – za pośrednictwem podeszew stóp – na cały organizm, często nawet silniej od wypitych ziółek. Najlepiej zresztą połączyć oba zabiegi i podczas kąpieli stóp wypić 2 filiżanki ziółek z kwiatów lipy i bzu czarnego z dodatkiem miodu. 

Akupresura

Uciskaj punkty marma: JG11 - przy zgiętym ramieniu punkt leży przy zewnętrznym końcu bruzdy zgięcia łokciowego, JG4 - w połowie 2-giej kości śródręcza po stronie promieniowej, w najwyższym punkcie uwypuklenia, które tworzy się przy przywiedzionym kciuku do palca wskazującego, WŻ20 - poniżej kości potylicznej, w zagłębieniu pomiędzy mięśniem mostkowo-sutkowo-obojczykowym i czworobocznym, czyli we wgłębieniach po bokach górnej części szyi. JG to tak zwany meridian jelita grubego, a WŻ to meridain woreczka żółciowego. Uciskanie tych punktów, ich masowanie, rozcieranie jest ważne, gdyż w znacznym stopniu zapobiega śmierci i powikłaniom na wskutek infekcji i zapaleń.

Witamina C i biopierwiastki - zwiększają odporność 

Wiele osób zna już zalecenie zwiększenia spożycia witaminy C dla zwiększenia odporności na zakażenie wirusami przeziębienia i grypy. Istnieją udowodnione przesłanki pozwalające na stwierdzenie, że duże dawki tej witaminy mają korzystny wpływ na przebieg infekcji. Wykryto na przykład, że wiele osób przyjmujących witaminę C w dawce 500 – 1000 mg dziennie przechodzi przeziębienie łagodniej i szybciej powraca do zdrowia. Przypuszcza się, że witamina C (czyli kwas askorbinowy) zwiększa stężenie interferonu – substancji wytwarzanej przez nasz organizm dla ochrony komórek przed atakiem wirusów. Witaminę C zawiera wiele produktów spożywczych, takich jak owoce i soki cytrusowe. Rekordzistami są: owoce kiwi, czarna porzeczka, truskawka, oraz warzywa zielonolistne jak sałata, natka pietruszki, a także owoce egzotyczne, na przykład guawa czy acerola. Można także przyjmować suplementy (leki) zawierające witaminę C. Zwiększa odporność na grypę i przeziębienia także stosowanie witaminy i biopierwiastków. Wykryto, że osoby w starszym wieku przebywające w zakładach opiekuńczych rzadziej zapadały na infekcje, jeżeli otrzymywały zestaw suplementów składający się z 20mg cynku, 100 mcg selenu, 15 mg witaminy E i 6 mg beta-karotenu (prowitaminy A). Możliwe, że podawanie podobnego zestawu może ochronić duże grupy ludzi z osłabionym układem odpornościowym przed zachorowaniem. Działanie ochronne wykazują nie tylko witaminy i składniki mineralne. Najlepsza strategia wygrania bitwy z zimowymi infekcjami to spożywanie urozmaiconej diety zawierającej duże ilości owoców i warzyw oraz aktywny tryb życia bez zaniedbywania należącego się nam wypoczynku. A oto produkty spożywcze będące dobrym źródłem witaminy C, witaminy E, beta-karotenu, cynku i selenu:
  1. Witamina C: owoce cytrusowe, kiwi, czarna porzeczka, truskawka.
  2. Witamina E: orzechy laskowe i włoskie, ziarna słonecznika, olej słonecznikowy, kiełki pszenicy, owoce awokado.
  3. Beta-karoten: marchew, dynia, mango, morela, pomidory, warzywa zielonolistne
O ile niektóre wyżej wymienione składniki pokarmowe mogą wspomagać system immunologiczny, to stres działa wręcz przeciwnie, nasilając ryzyko wystąpienia infekcji. Podobnie szkodzi brak snu, palenie tytoniu, nadużywanie alkoholu, narkotyki, itp. Kurom na fermach szkodzi stres i brak snu z powodu braku możliwości ruchu, permanentnego uwięzienia na małej powierzchni, braku świeżego powietrza, a także szkodliwa pasza zawierająca mnóstwo toksycznych substancji na podobieństwo narkotyków u ludzi.


Zapraszamy na warsztaty doskonalące ezoteryczną wiedzę o uzdrawianiu


© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: ajurweda.blogspot.com


1 komentarz: